Witajcie!
Ostatnio
dosyć rzadko zaglądam na mojego bloga. Nie będę wam wmawiała, że
to z powodu szkoły. Najzwyczajniej w świecie straciłam całkowitą
ochotę do pisania. Przez pewien czas miałam wrażenie, że mój
blog się czymś wyróżnia i będzie tym przyciągał wiele osób.
Cóż, nieco się przeliczyłam... Nie mam zbyt wielu stałych
czytelników a pomysłów na oryginalne posty nie przybywa. Trochę
straciłam przez to wiarę w siebie i postanowiłam na jakiś czas
dać sobie spokój z tym blogiem. Dzisiaj jednak wydarzyło się coś,
co sprawiło, że pomimo wszelkich przeciwności postanowiłam nie
odpuszczać i dalej publikować coś w internecie. Zapraszam!
Dzisiaj
moje liceum odwiedził pewien raper o pseudonimie Arkadio a razem z
nim przyjechał Marcin "DJ Dugi" Freisler. Wszystkie
klasy drugie i pierwsze zgromadziły się na szkolnym holu aby
posłuchać, co mieli nam do przekazania ci dwaj muzycy. Jak się
później okazało, już od pewnego czasu wspólnie prowadzą projekt
o nazwie "Rób to, co kochasz". Jeżdżą oni po Polsce,
odwiedzają różne szkoły i zachęcają młodzież do poznania
samego siebie i rozwijania talentów.
Na
samym początku Arkadio opowiedział nam co nieco o swoim życiu. Już
w dzieciństwie nie było ono za kolorowe- kiedy miał cztery lata
jego rodzice wzięli rozwód a nauczyciele w szkole zawsze byli
niezadowoleni z jego niezdyscyplinowanego zachowania. Niedługo potem
w jego życiu pojawiły się papierosy a nieco później narkotyki.
Dzięki pomocy swojego brata udało mu się w ostatniej chwili
wygrzebać z tego bagna i zacząć wszystko od nowa. Dziś Arkadio ma
szczęśliwą rodzinę, kilka albumów na koncie i udało mu się
spełnić marzenia. Podziwiam go za determinację i siłę (muszę w
tym miejscu przyznać, iż poniekąd mu ich zazdroszczę).
Po
krótkim wstępie oglądnęliśmy kilka filmików nagranych we
współpracy m.in. z Cezikiem czy Kamilem Bednarkiem. Oboje
opowiadali o trudnej drodze jaką przeszli aby zrozumieć, co jest
ich prawdziwą pasją i jak pokonać wszelkie przeciwności losu.
Oglądnęliśmy
także inny film. Dj Dugi mówił w nim, jak to dopiero w wieku 24
lat zrozumiał, czym tak naprawdę powinien się zajmować
w życiu. Chwilę później przejął on mikrofon od Arkadio i
opowiedział nam nieco więcej o wydarzeniach, które
bezpowrotnie zmieniły jego życie.
Wysłuchaliśmy
także kilka utworów w wykonaniu samego Arkadio, Niestety ale rap
jest jednym z najbardziej znienawidzonych przeze mnie gatunków
muzycznych (tuż obok disco-polo). Jedyne co przypadło mi do gustu,
jeżeli chodzi o piosenki tego rapera, to słowa- niosły ze sobą
życiową mądrość oraz nadzieję.
Mimo,
iż wiem czym chcę zajmować się w życiu, zawsze chętnie biorę
udział w tego typu przedsięwzięciach. Zawarta w nich energia
napędza mnie do działania i zachęca mnie, do ponownego spróbowania
niektórych rzeczy.
Muszę
się wam do czegoś przyznać- już od pewnego czasu chciałabym
napisać powieść. Podczas wakacji przyszło mi do głowy wiele
ciekawych pomysłów, jednakże za każdym razem dochodziłam do
wniosku, iż nie warto rozwijać ich dalej. Dlaczego? A bo mało
oryginalne, a bo nie mam pomysłu na spektakularne zakończenie, a bo
brzmi to jakoś dziwnie aż w końcu nie- BO NIE! W jednym z
wakacyjnych postów napisałam, że jestem w trakcie pisania
opowiadania i chciałabym wysłać je na jeden z konkursów
literackich. Niestety, ale nic z tego nie wyszło. Wszystkie notatki
schowałam do koperty a plik doc. na moim laptopie nie był otwierany
przez ładnych parę tygodni. Nie wiem czy kiedykolwiek wrócę do
tego opowiadania, jednakże chciałabym w pewien sposób je
wykorzystać a mianowicie aby część wątków pojawiła się w
mojej nowej historii.
Nie
chcę się już poddawać. Robiłam to zbyt wiele razy czym
wielokrotnie zawiodłam innych oraz samą siebie. Co z tego, że żyję
marzeniami skoro nie dążę do ich realizacji?
Jestem
bardzo wdzięczna Arkadio za to, że dodał mi wiary we własne
możliwości i zachęcił mnie do działania. Gdyby nie on, ten blog
nadal zaśmiecałby internet a ja całe dzisiejsze popołudnie
spędziłabym na przeglądaniu durnych obrazków w internecie lub
spaniem! Wielkie dzięki :D
A
czy wy odnaleźliście już swoją pasję? Czy zaczęliście dążyć
do realizacji marzeń? Czekam na wasze odpowiedzi w komentarzach.
See
you
Kamila
Ps.
Jest możliwość, aby wasi nauczyciele zaprosili Arkadio i DJ
Dugiego do szkoły! Z tego co wiem, to do nas zaprosiła go nasza
siostra zakonna. W każdym razie, nie zwlekajcie i im to powiedzcie!
Warto! Naprawdę warto!
Masz całkowitą rację. Nie można niczego robić na siłę, czy z przymusu, chociaż koleje losu układają się przeróżnie. Jednak warto dążyć do realizacji marzeń.
OdpowiedzUsuńworld-chinese-rat.blogspot.com/
Spełnianie swoich marzeń daje kopa, naprawdę. Zamarzyło mi się łyżwiarstwo figurowe. No ale jak to? Z nadwagą? Z brakiem umiejętności łyżwiarskich? W wieku 17 lat?! Skończyło się na tym, że niedawno zakupiłam swoją pierwszą parę łyżew, a niedługo wybieram się na lodowisko w celu zainaugurowania mojego własnego sezonu. :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia :D
UsuńPodziwiam ludzi którzy mają jeszcze wiarę w siebie, podziwiam ich ponieważ jeszcze nie zwątpili. Ja już dawno zapomniałam czym jest tak na prawdę życie. Zycu3m trzeba się cieszyć... Ostatnio czytałam dużo postów na znajomych blogach i wszystkie (prawie) opowiadają o zmotywowaniu do dalszej pracy, marzen i do tego aby robić to co się kocha a nie to co jest najmniej wysiłkowe...
OdpowiedzUsuńNie rezygnuj z bloga! Jest bardzo oryginalny, a twoja powieść pewnie bardzo ekscytująca!
Pozdrawiam
atkasblog.blogspot.com
Pisz dalej, bo po samym twoim stylu prowadzenia bloga widać, że ci to wychodzi. Najważniejsze to się nie poddawać i spełniać marzenia. Sama też bym chciała napisać powieść, ale bym nie umiała. Ja jestem Twoim stałym czytelnikiem, nawet jeśli nie zawsze zostawiam po sobie komentarze. :)
OdpowiedzUsuńnawet jeśli nie masz pomysłu na spektakularne zakończenie warto pisać, choćby w celach treningowych. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWiadomo, że niekiedy traci się chęć na blogowanie i w ogóle na wszystko. Ale na szczęście z czasem przechodzi. Nie warto pisać na siłę i wystarczy to jakoś przeczekać.
OdpowiedzUsuńChciałabyś coś tworzyć, ale nie masz motywacji? Może spróbuj pisać dla ludzi? Ja się ostatnio wciągnęłam w wattpada. Nigdy nie byłam zwolenniczką publikowania swoich opowiadań w internecie, ale w końcu się przemogłam. Po kilku latach pisania "do szuflady" człowiek dochodzi do wniosku, że czas coś zrobić, bo zeszyty pełne różnych historii gniją w szafkach i tylko się marnują. Zawsze zaczynałam jakąś opowiastkę i miałam mnóstwo pomysłów, ale miałam początek, miałam zakończenie i nie mogłam wcisnąć nic pomiędzy. Następnie wrzucałam zapiski głęboko do szafy i na tym się kończyło. Kiedy opublikowałam pierwszy rozdział swojego opowiadania w internecie, pojawiło się kilka miłych komentarzy. To zupełnie inne uczucie tak pisać tylko dla siebie a dzielić się wypocinami z innymi. Nie jestem żadną dobrą pisarką, jednak każdy taki najprostszy komentarz sprawia, że czuję się doceniona ent soł on. To wielka motywacja, gdy widzisz, że ludzie CHCĄ czytać to, co piszesz. Aż mam ochotę pisać. Też spróbuj c:
Jak ja zazdroszczę, że wiesz co chcesz robić w życiu. Ja w tym roku muszę dokonać wstępnego wyboru i nie mam pojęcia, co wybrać.
OdpowiedzUsuńKiedyś byłam na pewnej imprezie religijnej. Były tam dwa świadectwa, które najbardziej zapadły mi w pamięci (co prawda nawiązywały w dużym stopniu do wiary). Jedno z nich wygłosił Bęsiu, a drugie... no właśnie nie pamiętam, ale było to dwóch raperów. I właśnie świadectwo tych dwóch raperów było m.in. o dorosłości. ,,Dorosłość to branie odpowiedzialności za swoje czyny". Słowa powtarzam sobie przez cały czas.
Wielką fanką rapu nie jestem. Słucham go dość rzadko. Ale jednak świadectwa raperów przemawiają do mnie najbardziej.
Pozdrawiam i życzę dużo weny.
Wiele razy zakładałam bloga, ale zrażałam się, bo miałam mało obserwatorów. I nagle założyłam obecnego mojego bloga i się rozwija i wyszło mi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://miedzy--stronami.blogspot.com/
Mam podobną sytuację do Twojej, niby mam tam jakiś pomysł na siebie, ale boję się go zrealizować i pójść do przodu. Czasem pytam siebie: "po co się starać?" i odpuszczam, chociaż to do niczego nie prowadzi.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w realizacji marzeń! Trzymam kciuki :)
Oj tam, każdy przechodzi takie momenty. Ale to przejdzie i znowu będziesz miała satysfakcję z pisania :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Mega motywujący, pomimo tego, że jest stary cieszę się że na niego trafiłam akurat dziś :D
OdpowiedzUsuń