30 października 2015

Rób to, co kochasz

Witajcie!
   Ostatnio dosyć rzadko zaglądam na mojego bloga. Nie będę wam wmawiała, że to z powodu szkoły. Najzwyczajniej w świecie straciłam całkowitą ochotę do pisania. Przez pewien czas miałam wrażenie, że mój blog się czymś wyróżnia i będzie tym przyciągał wiele osób. Cóż, nieco się przeliczyłam... Nie mam zbyt wielu stałych czytelników a pomysłów na oryginalne posty nie przybywa. Trochę straciłam przez to wiarę w siebie i postanowiłam na jakiś czas dać sobie spokój z tym blogiem. Dzisiaj jednak wydarzyło się coś, co sprawiło, że pomimo wszelkich przeciwności postanowiłam nie odpuszczać i dalej publikować coś w internecie. Zapraszam! 


   Dzisiaj moje liceum odwiedził pewien raper o pseudonimie Arkadio a razem z nim przyjechał Marcin "DJ Dugi" Freisler. Wszystkie klasy drugie i pierwsze zgromadziły się na szkolnym holu aby posłuchać, co mieli nam do przekazania ci dwaj muzycy. Jak się później okazało, już od pewnego czasu wspólnie prowadzą projekt o nazwie "Rób to, co kochasz". Jeżdżą oni po Polsce, odwiedzają różne szkoły i zachęcają młodzież do poznania samego siebie i rozwijania talentów. 
   Na samym początku Arkadio opowiedział nam co nieco o swoim życiu. Już w dzieciństwie nie było ono za kolorowe- kiedy miał cztery lata jego rodzice wzięli rozwód a nauczyciele w szkole zawsze byli niezadowoleni z jego niezdyscyplinowanego zachowania. Niedługo potem w jego życiu pojawiły się papierosy a nieco później narkotyki. Dzięki pomocy swojego brata udało mu się w ostatniej chwili wygrzebać z tego bagna i zacząć wszystko od nowa. Dziś Arkadio ma szczęśliwą rodzinę, kilka albumów na koncie i udało mu się spełnić marzenia. Podziwiam go za determinację i siłę (muszę w tym miejscu przyznać, iż poniekąd mu ich zazdroszczę). 
   Po krótkim wstępie oglądnęliśmy kilka filmików nagranych we współpracy m.in. z Cezikiem czy Kamilem Bednarkiem. Oboje opowiadali o trudnej drodze jaką przeszli aby zrozumieć, co jest ich prawdziwą pasją i jak pokonać wszelkie przeciwności losu.
    Oglądnęliśmy także inny film. Dj Dugi mówił w nim, jak to dopiero w wieku 24 lat zrozumiał, czym tak naprawdę powinien się zajmować w życiu. Chwilę później przejął on mikrofon od Arkadio i opowiedział nam nieco więcej o wydarzeniach, które bezpowrotnie zmieniły jego życie. 
   Wysłuchaliśmy także kilka utworów w wykonaniu samego Arkadio, Niestety ale rap jest jednym z najbardziej znienawidzonych przeze mnie gatunków muzycznych (tuż obok disco-polo). Jedyne co przypadło mi do gustu, jeżeli chodzi o piosenki tego rapera, to słowa- niosły ze sobą życiową mądrość oraz nadzieję. 

   Mimo, iż wiem czym chcę zajmować się w życiu, zawsze chętnie biorę udział w tego typu przedsięwzięciach. Zawarta w nich energia napędza mnie do działania i zachęca mnie, do ponownego spróbowania niektórych rzeczy. 
   Muszę się wam do czegoś przyznać- już od pewnego czasu chciałabym napisać powieść. Podczas wakacji przyszło mi do głowy wiele ciekawych pomysłów, jednakże za każdym razem dochodziłam do wniosku, iż nie warto rozwijać ich dalej. Dlaczego? A bo mało oryginalne, a bo nie mam pomysłu na spektakularne zakończenie, a bo brzmi to jakoś dziwnie aż w końcu nie- BO NIE! W jednym z wakacyjnych postów napisałam, że jestem w trakcie pisania opowiadania i chciałabym wysłać je na jeden z konkursów literackich. Niestety, ale nic z tego nie wyszło. Wszystkie notatki schowałam do koperty a plik doc. na moim laptopie nie był otwierany przez ładnych parę tygodni. Nie wiem czy kiedykolwiek wrócę do tego opowiadania, jednakże chciałabym w pewien sposób je wykorzystać a mianowicie aby część wątków pojawiła się w mojej nowej historii. 
   Nie chcę się już poddawać. Robiłam to zbyt wiele razy czym wielokrotnie zawiodłam innych oraz samą siebie. Co z tego, że żyję marzeniami skoro nie dążę do ich realizacji? 



   Jestem bardzo wdzięczna Arkadio za to, że dodał mi wiary we własne możliwości i zachęcił mnie do działania. Gdyby nie on, ten blog nadal zaśmiecałby internet a ja całe dzisiejsze popołudnie spędziłabym na przeglądaniu durnych obrazków w internecie lub spaniem! Wielkie dzięki :D 
   A czy wy odnaleźliście już swoją pasję? Czy zaczęliście dążyć do realizacji marzeń? Czekam na wasze odpowiedzi w komentarzach. 

See you
Kamila 
Ps. Jest możliwość, aby wasi nauczyciele zaprosili Arkadio i DJ Dugiego do szkoły! Z tego co wiem, to do nas zaprosiła go nasza siostra zakonna. W każdym razie, nie zwlekajcie i im to powiedzcie! Warto! Naprawdę warto!
UDOSTĘPNIJ TEN POST

03 października 2015

Książki mojego dzieciństwa

Hejka!
   Okazuje się, iż poprzednim postem przypadkowo zapoczątkowałam serię pt. "Moje, wasze, nasze dzieciństwo". Dopiero dzisiaj, kiedy zastanawiałam się nad tematem kolejnego wpisu, pomyślałam "Ej, a dlaczego by nie stworzyć takiej całej serii postów na ten temat?". Przed wami lista dziesięciu książek, które najmilej wspominam z dzieciństwa. Zapraszam!

Cudaczek wyśmiewaczek


   Za każdym razem kiedy słyszę tytuł tej książki, przenoszę się do czasów gdy zaczynałam chodzić do przedszkola i moja mama co wieczór czytała mi to na dobranoc. Nie potrafię myśleć źle o tej historii. Będąc uczennicą podstawówki wiele razy do niej powracałam, zawsze z wielkim sentymentem. Dzisiaj nie pamiętam już nawet jaki był ogólny zarys fabuły. Jedno wiem- uwielbiałam tę historię jako dziecko. 


Pinokio


   Jest to chyba najmroczniejsza książka mojego dzieciństwa oraz jedna z najsmutniejszych historii jakie przeczytałam w całym moim życiu. Muszę przyznać, iż poruszyła mnie ona bardziej niż osławione "Hopeless". Pamiętam jak miałam 11 lat, była 22:00 wieczorem a ja siedziałam przy biurku z książką i ryczałam jak bóbr. Ale wcale nie płakałam nad losem Pinokia tylko nad losem... Gepetta. On tak kochał Pinokia, on tak się o niego troszczył a ten co? Uciekł od niego! 
   Omawialiśmy "Pinokia" jako lekturę na polskim w IV klasie podstawówki. Kiedy mieliśmy do napisania wypracowanie, mogliśmy wybrać jeden z kilku tematów. Ja wybrałam ten, w którym trzeba było wcielić się w Pinokia i napisać list do wróżki (chyba z prośbą o przemienienie w chłopca, już ledwo to pamiętam). Pamiętam, że był to jeden z najrzadziej wybieranych tematów. 
   Dzięki mocy internetu udało mi się odnaleźć okładkę, którą miała wypożyczona przeze mnie w IV klasie podstawówki książka. Ave google grafika! 

Koleżaneczki


   Przeczytałam tę książkę podczas kilkudniowego nocowania u mojej kuzynki Ani. Absolutnie zakochałam się w pojawiających się co jakiś czas rysunkach oraz w samej fabule. Główna bohaterka- Iwona (dla koleżanek Iwa), w pewnym momencie zauważa, iż jej najbliższe koleżanki zaczynają się od niej odsuwać. Jednego wieczoru, kiedy dziewczyna wypowiada na głos swoje pragnienia, widzi spadającą gwiazdę, Od tamtego dnia, potrafi stawać się niewidzialna o_o. 
   Teraz kiedy myślę o tej książce, to jej fabuła nie jest jakaś wspaniała (wręcz głupawa) ale kiedy ma się 11 lat to pochłania się takie historie jak słodycze- w nieograniczonych ilościach!
   Jeżeli macie siostrę/kuzynkę/koleżankę w wieku 10-12 lat, to ta historia powinna jej się spodobać!

Billie i jej rodzinka


   Jedna z pierwszych książek w mojej biblioteczce. Przeczytałam ją po raz pierwszy u mojej kuzynki Ani (kurcze, ona to miała wtedy fajne powieści!). Ta historia spodobała mi się tak bardzo, że musiałam mieć swój własny egzemplarz książki. Po długim błaganiu i męczeniu mojego taty, zgodził się ją kupić. Żeby nie było- przeczytałam ją! Nawet jeżeli znałam zakończenie, zrobiłam to! 
   Fabuła prezentuje się w następujący sposób- Billie już od jakiegoś czasu zmaga się z rodzinnymi problemami a mianowicie jej mama ma wziąć ślub z dużo starszym od siebie facetem! Ciągłe kłótnie wykańczają dziewczynkę a do tego jej przyrodnia siostra okazała się być głupią lalunią! Z powodu dosyć "podeszłego" wieku jej ojczyma, Billie obawia się szykan ze strony niemiłych kolegów z jej klasy. Zdesperowana dziewczyna postanawia opracować plan, jak zostać zaadoptowaną przez rodziców swojego najlepszego przyjaciela. 
   Coś czuję, że ten jej ojczym miał około 45 lat ale dla niej, on był już starym dinozaurem! Cóż, jak jest się dzieckiem to nawet 20 lat to za dużo!
   Wydaje mi się, że chyba już nigdy nie sięgnę po tę książkę. Jest ona dobra dla dziewczyn w wieku 10-12 lat ale nie dla kogoś, kto jest już w II klasie liceum ;)

Baśnie braci Grimm


   Czy to w formie książki, czy to w formie filmu- uwielbiałam je, uwielbiam i uwielbiać będę. Do dzisiaj czasami czytam je sobie przed snem. Moimi ulubionymi są:
  • "O wilku i siedmiu koźlątkach",
  • "Dwunastu braci",
  • "Roszpunka",
  • "Pani Zima",
  • "Jednooczka, Dwuoczka i Trójoczka". 
Baśnie Andersena


   Tak jak w przypadku baśni braci Grimm, często wracam do opowieści Andersena. Niestety ale nie jestem w stanie porównać, czyje baśniowe historie są bliższe memu sercu.  
   Lista kilku moich ulubionych baśni:
  • "Dziewczynka z zapałkami",
  • "Królowa Śniegu", 
  • "Mała syrenka" (jako fanka happy endów, od tego oryginalnego zakończenia znacznie bardziej wolę to w Disneyowskiej wersji).
Brzechwa dzieciom


   Bardzo miło wspominam historyjki Brzechwy. Nie wiem czy nie były mi bliższe nawet niż "Cudaczek wyśmiewaczek"! Jako dziecko miałam ogromną kolekcję takich grubych, kwadratowych książeczek z różnymi jego wierszami. Często czytałam je sobie przed snem.
   Zdecydowanie moim najulubieńszym wierszykiem Brzechwy jest "Kaczka Dziwaczka". Czytałam go najczęściej ze wszystkich i muszę przyznać, iż bawi mnie on do dzisiaj.
   Kiedy miałam 5 lat, moja mama próbowała mnie nauczyć "Na straganie". Wciąż pamiętam niektóre fragmenty tego wiersza B|

Mały Książę


   Co prawda z "Małym Księciem" spotkałam się po raz pierwszy mając aż 13 lat, jednakże zaliczam jeszcze ten okres do mojego dzieciństwa. 
   Przez 3 ostatnie klasy podstawówki chętnie brałam udział w próbach szkolnego kółka teatralnego. Pewnego dnia, nasza opiekunka zaproponowała abyśmy zagrali "Małego Księcia". Wtedy nie wiedziałam co to za historia ale skoro większość osób się na nią zgadzała, nie miałam innego wyboru. Mi przypadła rola geografa. Nie szło nam tak najgorzej z tym przedstawieniem więc postanowiliśmy wziąć udział w pobliskich "Przeglądach teatrów szkolnych". Nasz występ miał być ostatni więc mieliśmy mnóstwo czasu aby się jeszcze przygotować. 
   Niestety, nie zapowiadało się abyśmy mieli jakiekolwiek szanse na wygraną. Podczas prób część osób wciąż zapominała niektóre kwestie nie mówiąc już o poruszaniu się na scenie- połowa ludzi stała tyłem! Nawet nie wiecie jak się wtedy myliłam! Zajęliśmy pierwsze miejsce! Byłam w istnym szoku! 
   Na pamiątkę zachowałam mój fragment scenariusza. Do dzisiaj pamiętam niektóre kwestie :)
   Po tym wszystkim, z dumą sięgnęłam po tę książkę. Nawet jeżeli nie była o mojej ulubionej tematyce, nie żałowałam!

 Szatan z siódmej klasy


   Czytałam tę książkę w VI klasie podstawówki jako lekturę szkolną. Na samym początku absolutnie nienawidziłam tej historii! Nudziła mnie i była napisana ciężkim językiem. Dopiero kiedy nieco bardziej zagłębiłam się w fabułę ta historia zaczęła mi się naprawdę podobać. Jest to oficjalnie pierwsza książka, którą czytałam do późnej nocy. Wciągnęła mnie do tego stopnia, że przez pół dnia nic nie robiłam tylko siedziałam w pokoju pod kołdrą i ją czytałam! 

Chłopcy z placu broni


   Z "Chłopcami..." miałam podobnie jak z "Szatanem..."- na samym początku szczerze nienawidziłam tej historii. Im jednak bardziej brnęłam w nią dalej, tym bardziej zaczynała mi się ona podobać. Właśnie te dwie książki udowodniły mi, że nie każda lektura szkolna musi być nudna i głupia (akurat tę teorię podważają książki: "Wspomnienia niebieskiego mundurka" i "Syzyfowe prace"- dać to jako lekturę szkolną, to najgorsze co można zrobić uczniom!).


Prawie jak ja :3

   Które z książek z mojej listy czytaliście? Jakie książki uwielbialiście jako dzieci? Jakie są tytuły lektur szkolnych, które najmilej wspominacie? Czekam na wasze odpowiedzi w komentarzach!

See you
Kamila
UDOSTĘPNIJ TEN POST
Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.