27 grudnia 2015

10 faktów na mój temat :3

Hejka!
   Jakiś czas temu opublikowałam post, w którym zdradziłam wam 20 informacji o sobie (macie go TUTAJ). Dzisiaj chciałabym podzielić się z wami kolejnymi (jakże fascynującymi!) wiadomościami na mój temat. Zapraszam! 
1. Moim ulubionym okresem historycznym jest rewolucja kulturalna w Chinach oraz czas, kiedy to Mao Tse-tung rządził tym krajem. Przeczytałam już kilka książek na ten temat i nigdy nie mam dość! Aktualnie jestem w połowie autobiografii Ting-Xing Ye pt." Nazywam się numer cztery". Polecam! 


2. W dzieciństwie byłam straszną bałaganiarą. Moja mama zawsze musiała zmuszać mnie do sprzątania we własnym pokoju. Dzisiaj jest zupełnie inaczej; gdy tylko widzę jakiś ciuch leżący na łóżku bądź też krześle- muszę go schować do szafy! Po prostu muszę! Jejku.. Kiedy ja stałam się taka pedantyczna w tym względzie? 
3. Jestem ogromną fanką wszelkiego rodzaju bibelotów. Czy to wazony, czy to figurki, czy to świeczki- wszystko to kocham! 
4. Przez całe gimnazjum nosiłam aparat na zęby. Nie było to dla mnie zbyt miłe doświadczenie, ponieważ przestałam podobać się samej sobie. Kiedy jednak w końcu został on zdjęty, nie mogłam poznać się w lustrze! Byłam oszołomiona, gdyż moja twarz wyglądała bez niego zupełnie inaczej. Cieszę się, że jednak zgodziłam się na założenie tego żelastwa. Gdyby nie ono, nie miałabym teraz tak pięknego uśmiechu (ah, ta skromność) i prostych zębów.
5. Na moje nieszczęście, odziedziczyłam alergię po moim tacie. Najgorszy jest dla mnie środek wakacji, czyli okres pomiędzy lipcem a sierpniem. Moje oczy są wtedy stale zaczerwienione i nie mogę przestać kichać. Co za koszmar! 
6. Jestem wyjątkowo niecierpliwą osobą. Kiedy coś mi nie wychodzi lub muszę za długo czekać, nie mogę wtedy usiedzieć w miejscu i robię się bardzo drażliwa. Zdradzę wam dodatkowo, że zachowuję się w ten sposób tylko przy najbliższych mi osobach. Chyba w ten sposób okazuję im sympatię i zaufanie :( Co jest ze mną nie tak? 
7. Pochodzę z dosyć umuzykalnionej rodziny, ale nie przeszkadza mi to w byciu kompletnym laikiem jeżeli chodzi o granie na instrumentach i odczytywanie nut. Czasami nachodzi mnie ochota aby nauczyć się na czymś grać, jednak to pragnienie znika mniej więcej po dwóch tygodniach.
8. Uwielbiam się śmiać. Nie jest to jakiś niewiarygodny fakt, ponieważ chyba każdy kocha to robić. Nie byłoby w tej informacji nic dziwnego gdyby nie kwestia... mojego śmiechu. Udało mi się ustalić razem z kolegą, iż przypomina od dźwięk dławiącej się piłką foki... Nie próbujcie sobie tego wyobrażać!
9. Jestem okropnym żarłokiem, jednak wcale tego nie widać po mojej figurze. W zasadzie zauważyłam to dopiero niedawno (pomogły mi w tym nieco moje koleżanki). Do tej pory nie uważałam mojego metabolizmu za jakiś fenomen, jednak teraz jestem mu wdzięczna za tak ciężką pracę! Jestem okropnie leniwą osobą i nie uprawiam żadnego sportu, a i tak jestem dosyć szczupła! Szczęściara ze mnie XD 
10. Ten blog nie jest moim pierwszym. W sumie miałam ich już 4. Pierwsze dwa założyłam w VI klasie podstawówki i były one moimi internetowymi pamiętnikami. Pamiętam, że w jednym z wpisów rozpaczałam, że dostałam -4 z matematyki. Ja naprawdę byłam aż takim kujonem? Gdybym teraz dostała -4 z matmy to skakałabym z radości i całowała moją nauczycielkę po rękach (nie no, z tymi rękami trochę przesadziłam)! 


Jaka śliczna *o*

   Gdybym miała wam opowiedzieć wszystko na swój temat, chyba nie starczyłoby mi życia! Nie chodzi mi w tym momencie o to, że jestem jakąś niesamowicie interesującą personą i moje życie to nieustająca przygoda- wydaje mi się, że nie da się tak łatwo opisać i sklasyfikować każdego z nas. Nawet taki szary pracownik korporacji, może powiedzieć dużo na temat swojego życia i osobowości.
   A jacy jesteście wy? Chętnie poczytam coś na wasz temat. Jeżeli napisaliście już kiedyś podobny post zostawcie mi linka!

See you
Kamila
UDOSTĘPNIJ TEN POST

20 grudnia 2015

Seven Deadly Sins TAG

Hejka!
   Jest to pierwszy tag na moim blogu i jestem zdziwiona, dlaczego nie zrobiłam ani jednego wcześniej? Cóż, skoro nastał już ten czas, muszę stanąć na wysokości zadania. 
   Do TAG-u nominowała mnie Łajka 92 (za co jej serdecznie dziękuję :D). O co chodzi w całej tej zabawie? Otóż muszę odpowiedzieć na wszystkie 7 pytań, które treścią nawiązują do "Siedmiu grzechów głównych". Bez zbędnych wstępów, zaczynamy! Zapraszam (nie no, bez <<zapraszam>> nie może się obejść; to jest moja wizytówka)!

Chciwość 
Najdroższa i najtańsza książka na twojej półce



   Najdroższą książką w mojej biblioteczce jest zdecydowanie "Historia Japonii", która kosztowała mnie ponad 50zł. Kupiłam ją w II klasie gimnazjum a był to czas, kiedy nie widziałam świata poza Japonią. Nawet nie wiecie jaka byłam szczęśliwa kiedy w końcu otrzymałam tę książkę pocztą! Zaraz po rozpakowaniu zabrałam się za czytanie. Nie przeraziła mnie nawet liczba stron a wynosi ona ponad 800! Niestety, styl pisania autora oraz pojawiające się co chwila trudne pojęcia i słowa bardzo zniechęciły mnie do czytania. Jakiś czas temu znowu sięgnęłam po tę książkę i wiecie co się okazało? Kupiłam podręcznik akademicki! 


   W przeciwieństwie do wyżej wspomnianej książki, "Dzieci Demonów" kupiłam za śmiesznie niską cenę bo tylko za 9,20zł w Matrasie. Polecam wam tę księgarnię bo często mają tam takie promocje! Pamiętam, że kupiłam sobie tę książkę w dniu moich urodzin. Jej recenzję znajdziecie tutaj.

Gniew
Autor, którego kochasz, ale równocześnie nienawidzisz z całego serca


   Po dłuższym zastanowieniu uznałam, iż takowym autorem jest William Shakespeare. Z jednej strony kocham go za tak genialne dramaty jak "Makbet" czy "Sen nocy letniej", z drugiej strony jednak nienawidzę go za to, że pisze on takim zawiłym i trudnym do zrozumienia językiem. Zdaję sobie sprawę, że moje oskarżenie brzmi śmiesznie, jednak nie jestem w stanie tego znieść. Musiałam czytać po kilka razy jeden i ten sam fragment, aby zrozumieć, o czym w ogóle była mowa! Niestety ale muszę mu to wybaczyć. W końcu język jest wciąż żywy i się zmienia; to nie wina Shakespear'a, że w dzisiejszych czasach jego utwory są niezrozumiałe dla wielu czytelników. 

Lenistwo
Czytanie jakiej książki najbardziej zaniedbałeś/łaś?


   Ta książka zaczyna mnie prześladować...

Nieczystość
Jakie cechy uważasz za najbardziej atrakcyjne u bohatera/bohaterki?


   Dosyć trudne pytanie... Hmmm... Lubię kiedy bohater jest zdecydowany i wie co robi, nie przepadam za ciamajdami, które ciągle liczą na pomoc innych. Lubię też, kiedy bohater ma w sobie coś z romantyka i sentymentalisty. Sama jestem bardzo sentymentalna, więc podobają mi się takowe akcenty w książkach. Wydaje mi się, ze Colin z "Przeklnij ten dom" posiada wyżej wymienione cechy. Może nie jest on idealny ale muszę przyznać, iż jego postać bardzo umiliła mi czytanie :P

Obżarstwo
Jaką książkę możesz "pożerać" cięgle bez wstydu?


   Czasami kiedy nie mogę zasnąć, sięgam po tę książkę i czytam sobie moje ulubione fragmenty (to te romantyczne XD). 

Pycha
O jakiej książce mówisz najwięcej, kiedy chcesz zabrzmieć jak inteligentny czytelnik? 


   Opowiadania Poego są niekiedy bardzo trudne do rozszyfrowania. Dodatkowo, dosyć archaiczny język utrudnia czytanie i jestem z siebie dumna, że przez nie przebrnęłam! Jakiś miesiąc temu, na Uniwersytecie Rzeszowskim obyły się nawet wykłady poświęcone temu romantycznemu pisarzowi. Zachęcona przez mojego nauczyciela od polskiego postanowiłam się przekonać, czy warto. Nie było warto... Nie dość, że na samym początku się zgubiłam to jeszcze później tak wynudziłam się na tych wykładach, że poszłam sobie do domu w trakcie przerwy na śniadanie. NIE BYŁO WARTO! 

Zazdrość
Jakie książki chciałbyś/łabyś dostać najbardziej w prezencie?




   Te trzy i coś jeszcze o rewolucji kulturalnej w Chinach i o Mao Tse-tungu. To byłoby genialne! 


Chyba mnie znacie? Bez obrazka w mangowym stylu się nie obejdzie! A tak na marginesie, to moja tapeta w telefonie XD

   Serdecznie zachęcam was do zabawy. Ten TAG jest łatwy, przyjemny i nie wymaga wiele czasu.  Jeżeli jednak podjęliście się już tego TAG-u bardzo chętnie zapoznam się w waszymi odpowiedziami. 

See you
Kamila
UDOSTĘPNIJ TEN POST

15 grudnia 2015

Mikołajkowe zdobycze :)

Hejka!
   Dzisiaj pragnę przedstawić wam kilka nowych pozycji, które pojawiły się ostatnio w mojej biblioteczce. Ach! Ja ja się cieszę, że istnieje coś takiego jak Mikołajki! Jest to jeden z nielicznych okresów w roku, kiedy to mogę pozwolić sobie na nieco większy zakup (chociaż i tak to co wam pokażę to jest nic w porównaniu do zakupów innych!). Zapraszam! 



 Nigdziebądź
   

   "Richard Oliver Mayhew, bohater Nigdziebądź, jest w tarapatach. Przyszły na niego, prawdę powiedziawszy, takie kłopoty i takie terminy, że zaczął pisać - w pamięci - pamiętnik. Zaczął tak: Drogi pamiętniku. W piątek miałem pracę, narzeczoną, dom i sensowne życie, o ile w ogóle życie może mieć sens. Potem znalazłem na chodniku ranną, krwawiącą dziewczynę i próbowałem zostać dobrym Samarytaninem. Teraz nie mam narzeczonej, domu ani pracy i wędruję sto metrów pod ulicami Londynu z perspektywą życia krótszego niż jętka o skłonnościach samobójczych. Ha, nic dodać, nic ująć. " - Andrzej Sapkowski.*

    Już od pewnego czasu buszowałam w bibliotece w poszukiwaniu jednej z książek tego autora pt."Koralina" gdy wtem, zupełnie przypadkiem, natrafiłam na "Gwiezdny pył", w którym zakochałam się od pierwszego... przeczytania? W każdym razie, proza Neila Gaimana zachwyciła mnie swoją prostotą i za razem estetyką, a napisana przez niego historia pochłonęła mnie bez granic (przyznam, że sama chciałabym tak kiedyś pisać). By zaspokoić swoje pragnienie zapoznania się z innymi jego powieściami, zakupiłam "Nigdziebądź", które wydało mi się wyjątkowo interesującą książką. 

O pewnej dziewczynce i jej podróży wokół krainy czarów na okręcie własnoręcznie wykonanym (o Jezu, jaki długi tytuł)



Lubicie „Czarnoksiężnika z krainy Oz”, „Alicję w krainie czarów” i „Opowieści z Narni”? Jeśli tak, to na pewno spodoba się wam i ta książka.


Catherynne M. Valente zabiera nas w baśniową podróż, podczas której towarzyszymy 12-letniej dziewczynce o imieniu September. U boku mamy pędzi ona nudny żywot na farmie w Nebrasce. Pewnego dnia jednak wszystko się zmienia za sprawą Zielonego Wiatru, który pragnie zabrać September nad potężne Zdradliwe i Groźne Morze, graniczące z Krainą Czarów. A to dopiero początek niezwykłych przygód.

Pozycja w maju 2011 r. zadebiutowała na 8 miejscu bestsellerów New York Timesa.*



      Zainteresowałam się tą książką głównie ze względu na wspomnianą w opisie "Narnię", którą absolutnie uwielbiam. Jeżeli w tej książce rzeczywiście jest zawarta ta dziecięca fantazja i urok, to będę jak najbardziej zadowolona!


Lament Jagnięcia #3



   
Po kolejnym ataku żądzy krwi przerażony Kazuna spowiada się siostrze ze swoich krwawych koszmarów, które zdają się odzwierciedleniem jego najskrytszych pragnień. Tracąc nadzieję na odnalezienie leku na wampiryzm, Kazuna rozważa odebranie sobie życia. Jaki sens ma taka egzystencja? Czy kiedyś będzie mógł zaznać spokoju? A może sen naprawdę jest kuzynem śmierci?*

   Dosyć dziwna historia... Główny bohater - Kazuna- dowiaduje się w pewnym momencie o istnieniu swojej siostry, z którą został rozdzielony we wczesnym dzieciństwie. Okazuje się także, iż w jego rodzinie od wielu pokoleń przekazywana jest pewna tajemnicza choroba, która wywołuje w ludziach rządzę krwi jak u wampirów. Dziwneee... 
   Jest to trzeci tom serii a nadchodzący czwarty będzie tym ostatnim. Czytałam kiedyś na internecie inną mangę tej autorki pt. "Acony" i podobała mi się zdecydowanie bardziej niż "Lament Jagnięcia". Mam wrażenie, iż niedopracowane i niestaranne rysunki zrobiły swoje. Cóż, jestem jednak w stanie to wybaczyć autorce, ponieważ jest to najprawdopodobniej jedna z jej pierwszych mang i nie zdążyła jeszcze dopracować swojego stylu.

 Ścieżki młodości #11


Kou stara się przegnać bolesne wspomnienia z czasów gimnazjum i z pomocą przyjaciół zastąpić je nowymi. Robi kolejny krok… Chociaż Futaba i Touma są już parą, Mabuchi nie zamierza dać za wygraną. Szkolna wycieczka zapowiada się bardzo burzliwie…*

   Główna bohaterka o imieniu Futaba postanawia zapomnieć o swojej gimnazjalnej miłości jaką był pełen sprzeczności Kou. W pewnym momencie w Futabie zakochuje się pewien sympatyczny chłopak- Touma (to ten blondasek na okładce <3 ), który jest niezwykle zdeterminowany aby zdobyć jej serce. 
   Nie ma co- jest to klasyczny romans dla nastolatek. Mimo wszystko, nie promieniuje on głupotą i złymi wzorcami a wręcz przeciwnie, bohaterowie mogą nas sporo nauczyć o pokonywaniu własnych słabości i radzeniu sobie z uczuciami. 
   Rysunki autorki może i nie są zbyt misternie wykonane, jednakże nie rażą czytelnika brakiem estetyki i źle dobranymi proporcjami (przeczytałam już sporo mang dla dziewczyn i wiem, że wiele z nich jest narysowanych po prostu "na odwal" czyli niestarannie i bez charakterystycznego dla autora stylu). 
   Cykl "Ścieżki młodości" także powoli zbliża się ku końcowi z czego nie jestem do końca zadowolona. Uwielbiam tę historię i nie chcę aby skończyła się ona tak szybko :( Pragnę w tym miejscu pozdrowić mojego kolegę, który absolutnie nie znosi... jak to on powiedział?.. JAPOŃSKICH ROMANSIDEŁ. Serdeczne pozdrowienia XD 


Jeden z rysunków autorki "Lamentu Jagnięcia"

   A co wy zakupiliście w tym roku na Mikołajki? A może planujecie powiększyć wasze biblioteczki dopiero po Bożym Narodzeniu? Chętnie dowiem się, na jakie książki teraz polujecie :P

See you
Kamila

* opisy pochodzą z portalu internetowego lubimyczytac.pl
UDOSTĘPNIJ TEN POST

05 grudnia 2015

Geneza szaleństwa- recenzja filmu "Makbet"

Hejka!
   Jakiś czas temu wybrałam się wraz z moją klasą do kina. Z racji tego, iż ostatnio do kin wszedł film nakręcony na podstawie lektury, którą czytaliśmy w zeszłym roku szkolnym, postanowiliśmy go zobaczyć (cóż, wątpię czy komukolwiek z mojej klasy przyświecał taki cel idąc do kina, bardziej chodziło o to, by opuścić lekcję :v). Postanowiłam poświęcić mu trochę więcej uwagi. Zapraszam! 

Plakaty reklamujące film

   Zakładam, że znacie fabułę dramatu. Przypomnę ją jednak tym nieco zapominalskim: Makbet po zwycięskiej bitwie wraca wraz ze swym przyjacielem Bankiem do rannych żołnierzy. Na ich drodze jednak spotykają kilka tajemniczych kobiet, które przepowiadają dwóm wojownikom przyszłość; Makbetowi mają przypaść zaszczyty tana Kawdoru oraz królewski tron zaś Bankowi władza królewska jego synom i wnukom. Ku wielkiemu zdumieniu Makbeta wkrótce spełnia się pierwsza część przepowiedni: za schwytanie zdrajcy podczas bitwy, została mu przekazana władza w Kawdorze. Makbet opowiada o wszystkim swojej żonie, która później namawia go do przejęcia władzy podstępem. Nadarza się ku temu sposobność, gdyż tego samego dnia, ma ich odwiedzić król Szkocji- Duncan. Makbet zakrada się nocą do sypialni króla po czym go zabija. Wina za ten haniebny czyn spada później na dwóch pijanych strażników. Tym oto sposobem Makbet przyczynia się do spełnienia drugiej części przepowiedni- zasiada na tronie Szkocji. Z czasem jednak zaczynają dręczyć go obawy- a co jak straci władzę? A co jak nie pozostawi po sobie potomka? Przecież to właśnie synowie Banka mają przejąć po nim koronę! W głowie Makbeta zaczyna szaleć mordercza burza, która wkrótce pochłonie nie tylko jego ale i jego krnąbrną żonę. 


Makbet z żoną

   Pierwsza rzecz, która zdecydowanie najbardziej rzuciła mi się w oczy, ty były piękne szkockie krajobrazy; takie zimne i jałowe, tak idealnie pasujące do posępnego klimatu tej mrocznej historii. Należy też wspomnieć tutaj o ciekawie i oryginalnie wyglądających pomieszczeniach i budynkach takich jak zamek króla Szkocji oraz niewielka biedna wieś, w której mieszkał wcześniej Makbet wraz z żoną. 
   Tajemnicza oraz momentami niepokojąca muzyka, potrafi wprawić widza w stan lęku oraz nerwowego oczekiwania na kolejne wydarzenia. Nie mam także zastrzeżeń co do makijażu oraz strojów. Mężczyźni powracający z wojny wyglądali wyjątkowo wiarygodnie a wszelakie stroje niewątpliwie pasowały do ówczesnej epoki. 
   Część osób z mojej klasy bardzo skarżyła się na momentami zbytnie przeciąganie scen i ich monotonność. Cóż, co do przedłużania scen muszę przyznać im rację- było kilka takich momentów, kiedy to mogłam na dłuższą chwilę odwrócić swoją uwagę od filmu, a i tak wciąż nadążałam za fabułą. Jednak za te sceny należy się ogromny szacunek aktorom; wytrwać w swojej roli przez tak długi czas i to bez zająknięcia się- szacunek. 
   Uważam, iż aktorzy zostali dobrze dobrani do ról oraz świetnie się w nich sprawili. Muszę pogratulować także autorowi scenariusza ponieważ zamiast stworzyć "Makbeto-podobne-coś" trzymał się on oryginału i nie namieszał zbytnio w fabule. Co prawda kilka rzeczy zostało zmienionych, jednakże z korzyścią dla filmu. Jedna taka zamiana wyjątkowo przykuła moją uwagę, gdyż pozwala ona widzowi lepiej zrozumieć okoliczności danego wydarzenia (SPOILER: chodzi mi tutaj o moment, kiedy żona Makbeta popada w obłęd. Obejrzycie, to sami przekonacie się czemu). 
   Szczerze współczuję tym, którzy wybrali się na seans bez wcześniejszego zapoznania się z dramatem Szekspira. To musiała być dla nich katorga! Byliśmy na spektaklu z napisami więc nie było mowy o swobodnym słuchaniu i relaksie- skupienie skupienie i jeszcze raz skupienie (wyjątkami są te bardzo długie sceny, o których wcześniej wam wspomniałam). Do tego, tekst pojawiający się na ekranie był niemal żywcem wzięty z książki. Ci co czytają lektury wiedzą jak to jest- czytasz jedną stronę 50 razy a i tak nic z niej nie wiesz. Dokładnie tak samo było i w tym przypadku; nawet jeżeli znam cały zarys fabuły, to kompletnie nie wiedziałam, o czym w danej chwili toczyła się rozmowa! 


Kadr z filmu

   Zdania na temat tego filmu są wyjątkowo podzielone w mojej klasie. Tak jak po "Karbali" niemal wszyscy jednogłośnie stwierdzili, iż było warto zapłacić za obejrzenie tej produkcji, tak w przypadku "Makbeta" połowa żałuje wydanych na ten seans pieniędzy. Wszystko zależy od gustu- ja należę do tej drugiej frakcji, która jest wyjątkowo zadowolona po obejrzeniu filmu. W przypadku każdej ekranizacji, szczerze zachęcam was do bliższego zapoznania się z jej oryginałem. 


Kadr z filmu

   Czy byliście już w kinie na tym filmie? A może planuje cię się dopiero na niego wybrać? Mam nadzieję, iż zachęciłam was do obejrzenia tej produkcji. 

Moja ocena 8/10

See you
Kamila
UDOSTĘPNIJ TEN POST

22 listopada 2015

20 faktów o mnie

Hejka!
   Z racji tego, iż prowadzę tego bloga już od pewnego czasu uznałam, że warto powiedzieć wam nieco więcej o sobie. Przed państwem 20 faktów na temat mojej (nie)skromnej osoby. Zapraszam!
1. Interesuję się mangami, anime oraz Japonią od I klasy gimnazjum. 
2. Znam dwa japońskie sylabariusze- katakanę i hiraganę. Pierwszego z nich nauczyłam się jeszcze będąc z gimnazjum zaś tego drugiego kilka miesięcy temu. 



3. Jestem wielką miłośniczką różowego koloru (co zresztą widać- mój blog aż ocieka tym kolorem!).
4. Uwielbiam świnki morskie. Niestety ale moja pierwsza (i jak na razie jedyna) świnka odeszła ode mnie kilka miesięcy temu. Miała na imię Malinka i brakowało tylko dwóch miesięcy do jej piątych urodzin. Dzięki Malince jestem teraz zakochana w tych gryzoniach <3
5. Moimi ulubionymi owocami są czerwone porzeczki. Są taaakie kwaśne :D
6. Jestem obecnie w II klasie liceum i rozszerzam: j. polski, j. angielski i historię. Zapowiada się cudowna kariera w McDonaldzie ;_;
7. Jestem szczerą i otwartą osobą. Niekiedy mam przez to problemy ponieważ czasami zdarza mi się powiedzieć nieco za dużo lub powiedzieć coś niestosownego (często nawet tego nie zauważam). 
8. Moją ulubioną porą roku jest wiosna: dni robią się coraz dłuższe, jest wreszcie ciepło na dworze i co najważniejsze, nie jestem już ciągle senna!
9. Najbardziej znienawidzoną przeze mnie porą roku jest jesień. Nienawidzę kiedy wracam po ośmiu lekcjach do domu i zapada już zmrok! I jeszcze ta dobijająca pogoda... Najchętniej zapadłabym w długi sen i obudziłabym się dopiero na wiosnę! 
10. Od gimnazjum absolutnie nienawidzę chemii. Jak to dobrze, że nie muszę się jej już uczyć. Ale zaraz... jest jeszcze matematyka.
11. Od zawsze byłam molem książkowym. Często odwiedzam bibliotekę oraz co jakiś czas powiększam moją osobistą biblioteczkę o kilka nowych tytułów.
12. Kocham gry typu point and click. Podczas wakacji zamieściłam nawet tutaj wpis na temat jednej z nich.   http://mylittlebigreviews.blogspot.com/2015/07/deponia-wspaniaa-gra-point-and-click.html
13. Od dzieciństwa marzyłam aby zostać pisarką. Cóż, w międzyczasie zastanawiałam się także nad innymi profesjami, jednakże ta powracała do mnie systematycznie co jakiś czas. Mam nadzieję, iż kiedyś uda mi się ziścić to marzenie.
14. Uwielbiam śliczne rysunki (zwłaszcza te w stylu mangowym). Przemawiają one do mnie  znacznie bardziej niż np. zdjęcia czy malowidła. 
15. Jestem ambiwertykiem czyli kimś pomiędzy ekstrawertykiem a introwertykiem. Czasami potrzebuję samotności jednak bywają też takie momenty, kiedy mogę spędzić wiele godzin w towarzystwie najbliższych. 
16. Jestem bardzo sentymentalnym człowiekiem. Prowadzę pamiętnik od V klasy podstawówki, oraz zbieram pamiątki, które następnie chowam do specjalnie przeznaczonych na to pudełek. Muszę przyznać, iż mam już tego całkiem sporo. 
17. Chciałabym kiedyś pojechać do Japonii na dłuższy czas oraz zobaczyć... Koreę Północną. Wiem, że ten kraj jest dosyć niebezpieczny jednakże od zawsze interesowałam się krajami w których panuje (bądź też panował) reżim. Chciałabym przekonać się na własnej skórze, jak to jest rozmawiać z tymi ludźmi.
18. Pragnę mieć w przyszłości piękny dom urządzony w stylu vintage. Róże, brązy, czerwienie- ciepłe kolory i kwiatowe wzory podbiły moje serce. 
19. Jestem jedną z tych osób, którym najlepiej myśli się wieczorami. Zawsze dopiero po godzinie 18:00 czuję, że mam w sobie pełno siły i mój mózg jest w stanie przyswoić wiele informacji. 
20. Bardzo przepadam za wszelkimi plastycznymi rzeczami, jednakże moje zdolności w tej kwestii pozostawiają wiele do życzenia...


   Jeżeli i wy zamieściliście na swoich blogach podobne wpisy to zostawcie mi do nich linki. Chętnie poczytam :) Czekam także na informacje o was w komentarzach! 

See you
Kamila 
UDOSTĘPNIJ TEN POST

14 listopada 2015

Kulturalna jesień

Witam!
   Na samym początku mam do was małe pytanko- kto z was nienawidzi jesieni? Na pewno znajdą się wśród was tacy, co pomyśleli "Ja!". Wśród nich znajduje się także moja (nie)skromna osoba. Szczerze nienawidzę tej jesiennej pogody, wstawania z łóżka kiedy jest ciemno oraz ciągłej senności. Za każdym razem kiedy wracam ze szkoły, pierwszą rzeczą jaką robię jest ucięcie sobie dwugodzinnej drzemki. Ta pogoda mnie zabija ;_; 
   Pomimo wszelkich niedogodności, ostatnimi czasy zaczęłam częściej brać udział w kulturalnych wydarzeniach w mojej okolicy (często wraz z moją klasą). Pozwolę wam sobie co nieco o nich opowiedzieć. Zapraszam! 

Karbala


   Na "Karbalę" pojechałam wraz z moją klasą na początku października. Jest to wstrząsający film wojenny opowiadający o obronie ratusza miejskiego w Karbali (Irak), która miała miejsce w 2004 roku. Polscy oraz bułgarscy żołnierze wspólnie walczyli przeciwko agresywnym i zdeterminowanym członkom Al-Kaidy.
   Podczas oglądania tego filmu, czułam jakbym znalazła się w istnym piekle. Kiedy wyobraziłam sobie życie an tamtych terenach... Zaraz! Czy w ogóle można coś takiego nazwać życiem? Przecież to jest istne umieranie ze strachu o życie! 
   Nie oglądałam zbyt wielu filmów wojennych, jednak "Karbala" wywarła na mnie duże wrażenie. Polecam! 


Jak to niegrzecznym bywa źle


   "Jak to niegrzecznym bywa źle" jest spektaklem muzycznym inspirowanym bajkami Heinricha Hoffmanna. Główna bohaterka- Julcia, zaprasza nas do swojego więzienia gdzie wraz z nią przebywa kilku innych współwięźniów, Każdy z nich stara się pokonać swoje lęki z przeszłości. Czy im się to uda? 
   Klimat przedstawienia jest dosyć mroczny i psychiczny co sprawia, iż widz nie ma prawa się nudzić podczas oglądania! Świetna gra aktorska, świetna muzyka na żywo, ogólnie wszystko było genialne! Z przyjemnością obejrzałabym ten spektakl jeszcze raz. 
   Zanim jednak udałam się na tę sztukę, przeczytałam sobie kilka wierszy wspomnianego wcześniej autora. Oto moja ulubiona <3

O upartym Michale co
nie chciał jeść zupy
Michał był tłusty, zdrów najzupełniej,
Z buzią okrągłą jak księżyc w pełni,
Jędrna jak orzech, śliczną rumianą,
Jadł i pił wszystko, co na stół dano.
Raz gdy mu zupę stawia służąca,
On stąd ni zowąd talerz odtrąca,
Mama go łaje, a Michaś w sprzeczki:
„Nie chce i nie chce ani łyżeczki!”
Nazajutrz Michaś tak schudł nieboże,
Że go nikt w domu poznać nie może,
Dają do stołu, on znowu w sprzeczki,
Nie chce jeść zupy ani łyżeczki.
Nie słuchać starszych, rzecz bardzo brzydka,
W czwartym dniu Michaś wychudł jak nitka,
W piątym coś w piersiach i w gardle dusi,
Kto nie je zupy, ten umrzeć musi.
Tak też z Michasiem – był zdrów i tłusty,
Pięć dni nic nie jadł – umarł na szósty..
   
   One są urocze, prawda? Nie ma to jak czytać takie wesołe wierszyki dziecku na dobranoc! 

Łagodna


   Kolejny wypad z moją klasą i kolejny jesienny spektakl do kolekcji, tym razem taneczny. "Łagodna" jest drugim tego typu widowiskiem jakie widziałam. Moim pierwszym był "Król Edyp", który nie przypadł mi zbytnio do gustu. Byłam więc przygotowana na kolejne rozczarowanie. Jak się później okazało, zupełnie niepotrzebnie! Symbolika zawarta w sztuce, wszelkie ruchy i gesty- to wszystko było bardzo jasne i czytelne. Mimo, iż znałam "Łagodną" z opowieści naszego nauczyciela od języka polskiego, i tak wszystko rozumiałam! 
   Muszę się pochwalić, iż wśród tancerek teatru "O.de.la" znajduje się jedna z koleżanek z mojej klasy :D



   Fani Szekspira szykujcie się! Już niedługo premiera filmu "Makbet" w kinach! Kto z was się wybiera?




   A w jakich wydarzeniach wy braliście udział? Byliście na jakimś ciekawym filmie/spektaklu? Piszcie w komentarzach! 

See you
Kamila
UDOSTĘPNIJ TEN POST

05 listopada 2015

Kreskówki mojego dzieciństwa

Witam!
   To już trzeci z kolei wpis z serii "Moje, wasze, nasze dzieciństwo". Tym razem opowiem wam co nieco o kreskówkach które uwielbiałam oglądać w dzieciństwie i do których bardzo często wracam. Z racji tego, iż bardzo lubię oglądać anime, seriale odgrywają dosyć istotną rolę w moim życiu, nawet jeżeli to dosyć głupio brzmi. Gdybym nigdy nie zainteresowała się anime, nie pokochałabym Japonii i nie wiedziałabym, co chcę w życiu robić. Zapraszam!

Teletubisie


   Zaczynamy z grubej rury! 
   Kiedy miałam 2,5 roku, moja mama pojechała do szpitala gdyż zbliżał jej się poród (mój brat w końcu postanowił wyjść na świat). Mój tata został ze mną w domu i jak to tatuś, nie wiedział za bardzo, co miał ze mną zrobić. Zadzwonił więc do swojej siostry po poradę, a ta powiedziała mu o nowym serialu dla dzieci, który emitowali na którymś tam kanale. Tym oto sposobem stałam się ogromną fanką Teletubisiów. Miałam z nimi wszystko: plastikowe figurki, plakat, kubeczek, podstawkę na śniadanie. Kazałam nawet moim rodzicom kupować mi jogurt z teletubisiami na opakowaniu!!! 
   Cóż, na samym początku postu stwierdziłam, że chętnie wracam co jakiś czas do tych kreskówek. Wydaję mi się jednak, że moje zdrowie psychiczne wysiadłoby po oglądnięciu choć jednego odcinka "Teletubisiów", więc wolę nie ryzykować! Mimo wszystko, jest to pierwszy serial dla dzieci, który tak głęboko zapadł mi w pamięć. 

Pokemon


    Moje pierwsze anime. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, co to za gatunek animacji jednak od już wtedy uwielbiałam postacie z ogromnymi, kolorowymi oczami, małymi noskami i dziwacznymi fryzurami. Po prostu przemawia do mnie ten styl. Tak jak niektórzy lubią rysunki/kreskówki w amerykańskim stylu, tak ja zdecydowanie preferuję te. 
   Jak przystało na wierną fankę pokemonów, miałam cały zbiór tazotów oraz swojego ulubieńca. Moim najulubieńszym pokemonem był Pikachu i tak jak w przypadku Teletubisiów, miałam pełno różnych rzeczy z jego wizerunkiem. Były to głównie: pierścionki, gumki do włosów i zeszyty. 
   Pamiętam, że kiedy tata kupił drukarkę (to była nasza pierwsza!), to razem z bratem ciągle drukowaliśmy obrazki Pokemonów. To były czasy...

Odlotowe Agentki


   Kiedy nocowałam z moją kuzynką w domu naszej babci, za każdym razem dyskutowałyśmy na temat, która z agentek jest najfajniejsza. Ja zawsze stałam murem za Sam a moja kuzynka za Alex. Wydaje mi się, że być może dzięki Sam pokochałam rudy kolor włosów i już od kilku lat planuję się na niego trwale przefarbować (mama kazała mi z tym zaczekać do osiemnastki XD). Czasami w przypływie nostalgii odpalam sobie jeden odcinek dla rozrywki.
   Myślę, że te ostatnie sezony w których dziewczyny zamieszkały już w akademiku i rozpoczęły studia, były znacznie ciekawsze od tych, kiedy uczęszczały jeszcze do liceum. 

Dzieciaki z klasy 402


   Absolutnie genialna historia! Jak sam tytuł mówi, akcja toczy się wokół uczniów z klasy 402. Każdy z nich ma jedyny w swoim rodzaju charakter, zaś niektórzy z nich także talent do pakowania się w tarapaty. Mimo, iż ta kreskówka skierowana jest raczej do dzieci, to także dorośli będą zrywać boki ze śmiechu śledząc poczynania niesfornych uczniów z klasy panny Graves. 
   Coś mnie tknęło w tym roku i oglądnęłam sobie na YT kilka odcinków te kreskówki. Nawet nie wiecie jak się uśmiałam! Jeżeli szukacie czegoś lekkiego i niezobowiązującego, serdecznie polecam!

Tom i Jerry


    Klasyk ponad klasyki! Jako dziecko zawsze kibicowałam Jerry'emu i szczerze mówiąc robię to nadal :D Za każdym razem kiedy myślę o tej kreskówce to słyszę jej charakterystyczne intro.


   Do dzisiaj mam gdzieś płytę z niektórymi odcinkami, które nagrał mnie i mojemu bratu nasz tata. Musicie wiedzieć, że uwielbiałam tę bajkę do tego stopnia, że dałam mojemu kotu na imię Tom. 
   Z tego co wiem, na Pulsie (albo Pulsie 2, A NIE WIEM!) nadal emitują "Toma i Jerry'ego" tyle, że te nowsze odcinki, Wszyscy, którzy uwielbiali tę kreskówkę w dzieciństwie niech zakrzykną wraz ze mną: "TO NIE TO SAMO CO KIEDYŚ!!!". 

Życie według Ludwiczka


   Nigdy nie zapomnę odcinka, kiedy wszyscy mówili o tym, że mama Ludwiczka zaszła w ciążę i jak urodzi się dziecko, Ludwiczek będzie musiał wyprowadzić się z domu. Pamiętam jaka byłam smutna kiedy oglądałam odcinek w którym zmarła babcia Ludwiczka... Jak się okazuje, cały ten serial oparty jest na wspomnieniach amerykańskiego komika -Louie Andersena. Muszę przyznać, że miał bardzo ciekawe dzieciństwo :D
   Ci, co oglądali tę kreskówkę wiedzą, że to właśnie w słowach rodziców Ludwiczka kryje się prawdziwa życiowa mądrość. 



Sąsiedzi


   Już jako dziecko uwielbiałam weekendy (durne stwierdzenie, przecież każdy je kocha i to niezależnie od wieku!). Wstawałam wtedy wcześnie rano i szłam do pokoju mojego dziadzia by oglądać bajki. Jedną z nich byli czescy "Sąsiedzi". Chyba moim ulubionym odcinkiem jest ten, w którym przyozdobili jakieś dziwne skały tak, że wyglądały jak ściana mieszkania... Ja nie wiem, czym inspirowali się autorzy tej kreskówki! 

Było sobie życie


  Jest to kolejna kreskówka, która leciała zawsze w soboty i niedziele rano. Nigdy nie byłą specjalną fanką biologii jednak mimo wszystko podobała mi się fabuła i akcja tejże bajki. Postać tego starego profesorka z ogromną brodą jest niezapomniana! 

Muminki


   Nie wiem jak wy, ale "Muminki" były dla mnie niesamowicie przerażającą historią! Na zawsze zapamiętam odcinek, w którym Muminek wszedł do jakiegoś dziwnego kapelusza i po wyjściu z niego wyglądał jak obrzydliwy potwór! Trzęsłam się ze strachu za każdym razem kiedy to oglądałam! Pamiętam jeszcze jakąś dziwną, starą czarownicę, która mieszkała w lesie. Ona też mnie przerażała. Albo powódź w Krainie Muminków! O Jezu! 
   Przez te niemiłe wspomnienia jakoś nie mogę przekonać się do tej kreskówki. O dziwo, nigdy nie dotarłam do odcinka z Buką. Chyba bym wtedy dostała zawału!
   Jak się okazuje, nie tylko mnie "Muminki" przerażały w dzieciństwie. Są ze mną jeszcze moje dwie koleżanki! 

Flinstonowie 


   Teraz kiedy patrzę na tę kreskówkę, to Fred przypomina mi trochę Karola Krawczyka- gruby, pracujący za marne pieniądze choleryk. Barney zaś idealnie pasuje mi na Tadeusza Norka- mniejszy i bardziej wyluzowany od swojego przyjaciela. Ależ oni się dobrali XD Nawet zgadza się to, że są sąsiadami! 
  UWAGA! UWAGA! WIADOMOŚĆ SPRZED CHWILI! Dosłownie przez sekundą znalazłam na Wikipedii tę oto informację "Serial jest oparty na sitcomie The Honeymooners, pierwowzorze polskich Miodowych lat". Ja to mam refleks... Niczym szachista, kurde...


Znacie mnie więc wiecie, że nie obędzie się bez obrazka w stylu anime <3

   Jakie kreskówki uwielbialiście w dzieciństwie? Piszcie w komentarzach! Zawsze wtedy przypomnę sobie o czymś ciekawym i mam ochotę napisać kolejnego posta! 

See you
Kamila
UDOSTĘPNIJ TEN POST

30 października 2015

Rób to, co kochasz

Witajcie!
   Ostatnio dosyć rzadko zaglądam na mojego bloga. Nie będę wam wmawiała, że to z powodu szkoły. Najzwyczajniej w świecie straciłam całkowitą ochotę do pisania. Przez pewien czas miałam wrażenie, że mój blog się czymś wyróżnia i będzie tym przyciągał wiele osób. Cóż, nieco się przeliczyłam... Nie mam zbyt wielu stałych czytelników a pomysłów na oryginalne posty nie przybywa. Trochę straciłam przez to wiarę w siebie i postanowiłam na jakiś czas dać sobie spokój z tym blogiem. Dzisiaj jednak wydarzyło się coś, co sprawiło, że pomimo wszelkich przeciwności postanowiłam nie odpuszczać i dalej publikować coś w internecie. Zapraszam! 


   Dzisiaj moje liceum odwiedził pewien raper o pseudonimie Arkadio a razem z nim przyjechał Marcin "DJ Dugi" Freisler. Wszystkie klasy drugie i pierwsze zgromadziły się na szkolnym holu aby posłuchać, co mieli nam do przekazania ci dwaj muzycy. Jak się później okazało, już od pewnego czasu wspólnie prowadzą projekt o nazwie "Rób to, co kochasz". Jeżdżą oni po Polsce, odwiedzają różne szkoły i zachęcają młodzież do poznania samego siebie i rozwijania talentów. 
   Na samym początku Arkadio opowiedział nam co nieco o swoim życiu. Już w dzieciństwie nie było ono za kolorowe- kiedy miał cztery lata jego rodzice wzięli rozwód a nauczyciele w szkole zawsze byli niezadowoleni z jego niezdyscyplinowanego zachowania. Niedługo potem w jego życiu pojawiły się papierosy a nieco później narkotyki. Dzięki pomocy swojego brata udało mu się w ostatniej chwili wygrzebać z tego bagna i zacząć wszystko od nowa. Dziś Arkadio ma szczęśliwą rodzinę, kilka albumów na koncie i udało mu się spełnić marzenia. Podziwiam go za determinację i siłę (muszę w tym miejscu przyznać, iż poniekąd mu ich zazdroszczę). 
   Po krótkim wstępie oglądnęliśmy kilka filmików nagranych we współpracy m.in. z Cezikiem czy Kamilem Bednarkiem. Oboje opowiadali o trudnej drodze jaką przeszli aby zrozumieć, co jest ich prawdziwą pasją i jak pokonać wszelkie przeciwności losu.
    Oglądnęliśmy także inny film. Dj Dugi mówił w nim, jak to dopiero w wieku 24 lat zrozumiał, czym tak naprawdę powinien się zajmować w życiu. Chwilę później przejął on mikrofon od Arkadio i opowiedział nam nieco więcej o wydarzeniach, które bezpowrotnie zmieniły jego życie. 
   Wysłuchaliśmy także kilka utworów w wykonaniu samego Arkadio, Niestety ale rap jest jednym z najbardziej znienawidzonych przeze mnie gatunków muzycznych (tuż obok disco-polo). Jedyne co przypadło mi do gustu, jeżeli chodzi o piosenki tego rapera, to słowa- niosły ze sobą życiową mądrość oraz nadzieję. 

   Mimo, iż wiem czym chcę zajmować się w życiu, zawsze chętnie biorę udział w tego typu przedsięwzięciach. Zawarta w nich energia napędza mnie do działania i zachęca mnie, do ponownego spróbowania niektórych rzeczy. 
   Muszę się wam do czegoś przyznać- już od pewnego czasu chciałabym napisać powieść. Podczas wakacji przyszło mi do głowy wiele ciekawych pomysłów, jednakże za każdym razem dochodziłam do wniosku, iż nie warto rozwijać ich dalej. Dlaczego? A bo mało oryginalne, a bo nie mam pomysłu na spektakularne zakończenie, a bo brzmi to jakoś dziwnie aż w końcu nie- BO NIE! W jednym z wakacyjnych postów napisałam, że jestem w trakcie pisania opowiadania i chciałabym wysłać je na jeden z konkursów literackich. Niestety, ale nic z tego nie wyszło. Wszystkie notatki schowałam do koperty a plik doc. na moim laptopie nie był otwierany przez ładnych parę tygodni. Nie wiem czy kiedykolwiek wrócę do tego opowiadania, jednakże chciałabym w pewien sposób je wykorzystać a mianowicie aby część wątków pojawiła się w mojej nowej historii. 
   Nie chcę się już poddawać. Robiłam to zbyt wiele razy czym wielokrotnie zawiodłam innych oraz samą siebie. Co z tego, że żyję marzeniami skoro nie dążę do ich realizacji? 



   Jestem bardzo wdzięczna Arkadio za to, że dodał mi wiary we własne możliwości i zachęcił mnie do działania. Gdyby nie on, ten blog nadal zaśmiecałby internet a ja całe dzisiejsze popołudnie spędziłabym na przeglądaniu durnych obrazków w internecie lub spaniem! Wielkie dzięki :D 
   A czy wy odnaleźliście już swoją pasję? Czy zaczęliście dążyć do realizacji marzeń? Czekam na wasze odpowiedzi w komentarzach. 

See you
Kamila 
Ps. Jest możliwość, aby wasi nauczyciele zaprosili Arkadio i DJ Dugiego do szkoły! Z tego co wiem, to do nas zaprosiła go nasza siostra zakonna. W każdym razie, nie zwlekajcie i im to powiedzcie! Warto! Naprawdę warto!
UDOSTĘPNIJ TEN POST
Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.