23 kwietnia 2016

Anime Tag cz.1

Hejka!
   Dzisiaj przychodzę do was z całkiem ciekawym tagiem. Odpowiem w nim na kilka pytań dotyczących anime, które pozwolą wam nieco lepiej poznać moje upodobania w tej kwestii. Z racji tego, iż wszystkich pytań jest dość sporo, a ja lubię się rozpisywać, postanowiłam podzielić ten wpis na dwie części. Zapraszam!

Jakie jest twoje najukochańsze anime?


   Bez wahania stwierdzam, iż jest to "InuYasha"- anime fantasy z 2000 roku. Znalazłam je przez przypadek, kiedy byłam w I klasie gimnazjum. Akcja wciągnęła mnie już od pierwszego odcinka i trzymała w napięciu do tego stopnia, że potrafiłam oglądnąć nawet 30 odcinków tego anime DZIENNIE (tak, to jest mój rekord, jeżeli chodzi o ilość obejrzanych odcinków anime jednego dnia; co ja robiłam wtedy ze swoim życiem?!)! 
   "InuYasha" jest klasycznym tasiemcem, co w moim przypadku nie wróży dobrze, nie lubię bowiem kiedy jedna walka ciągnie się przez kilka odcinków i co chwila dodawane są jakieś nowe, bezsensowne wątki. Odpuściłam sobie oglądanie tego anime po 100 odcinku (zostało mi jeszcze chyba z 60 do końca, ale nie mogłam już znieść tych dłużyzn) i jak na razie nie planuję wznowienia oglądania. Powód mojej decyzji jest prosty- nie mam na to czasu przez szkołę. 
   Mimo, iż nie udało mi się dokończyć tej serii, pozostanie ona w mojej pamięci jako kultowa, genialna produkcja. Pokochałam i zżyłam się ze wszystkimi bohaterami tej historii, a ona sama dostarczyła mi wiele godzin cudownej rozrywki! 

Jakie jest twoje najgorsze anime?


   Rzadko kiedy zdarza mi się natrafić na produkcje, które wywołują u mnie same negatywne emocje. Jak się okazuje i takie "perełki" ujrzały kiedyś światło dzienne. Przed wami jedna z nich, a jej tytuł to "Itazura na Kiss"- najgorsze anime, jakie zdarzyło mi się oglądać. Oczywistością jest, iż nie udało mi się dotrwać do końca tej historii- to byłby chyba najczystszy akt masochizmu! 
   Co takiego nie podoba mi się w tym anime? Hmmm... Odpowiedź brzmi: WSZYSTKO. Od wątku romantycznego, poprzez grafikę i muzykę, aż do bohaterów. Wybaczcie, ale niestety nie wiem, co dobrego mogłabym powiedzieć o tym anime. Może to, że ma tylko 25 odcinków XD 

 Co robisz najpierw: czytasz mangę, czy oglądasz anime na jej podstawie?


   Zazwyczaj najpierw oglądam anime, a dopiero później czytam mangę. Czasami, gdy bardzo spodoba mi się dana seria, to kupuję mangę nawet wtedy, kiedy znam jej zakończenie (tak miałam m.in. z "Death Note"). 

Jakie są twoje ulubione gatunki?


   Moją absolutnie ulubioną mieszanką gatunków jest historyczny romans + fantasy. Jednym z przedstawicieli tych gatunków jest anime pt."Fushigi Yuugi"(znajdujące się na powyższym obrazku), czy chociażby wspomniane wcześniej "InuYasha".

Jakich gatunków nie lubisz?


   Wydaje mi się, że nie przepadam zbytnio za sportowymi anime. To nie jest tak, że ich nie znoszę- po prostu mnie nudzą. Horror jest za to jedynym gatunkiem, którego szczerze nienawidzę. Niby uwielbiam historie z dreszczykiem, ale jednak istnieją dla mnie pewne granice. W moim mniemaniu, horrory w wykonaniu Japończyków są zbyt... ZBYT! Nawet nie wiem, jak to dokładnie określić.

Jaka jest twoja ulubiona bohaterka?


   W ciągu tych wszystkich lat, udało mi się oglądnąć mnóstwo anime. Nie znalazłam jednak jeszcze takiego, którego główna bohaterka wydawałaby mi się bardziej interesująca niż Lain. Z charakteru jest ona nieco nieśmiała i cicha, ale jakże inteligentna i samodzielna. Już od pierwszych odcinków wokół Lain unosiła się gęsta aura tajemnicy, co jeszcze bardziej przyciągało mnie do tej bohaterki. Krótko mówiąc; Lain wymiata! 

Jaki jest twój ulubiony bohater?


   Tutaj miałam nie lada orzech do zgryzienia. Zastanawiałam się bowiem pomiędzy Hakiem z "Akatsuki no Yona", a Satoru i Kenyą z "Boku Dake ga Inai Machi". Ostatecznie mój wybór padł na Satoru i Kenyę (o tym, dlaczego tak postanowiłam, w ostatnim pytaniu). Niestety, ale nie potrafiłam zadecydować, który z nich bardziej przypadł mi do gustu jako bohater, więc postanowiłam zestawić ich ze są sobą razem. Kenya (ten uroczy blondasek po prawej) zachwycał mnie swoim intelektem i dojrzałością, niespotykaną zresztą jak na jedenastolatka. W wielu sytuacjach wykazał się ogromnym sprytem oraz cierpliwością, a do tego był niesamowicie uroczy! Co do Satoru, zaimponował mi on swoim poświęceniem oraz wytrwałością. Udało mi się także odnaleźć w nim wiele moich cech np. oboje często mówimy o jedno słowo za dużo, co zwykle nie wychodzi nam na dobre.

Jaka jest twoja najgorsza bohaterka?


   Czy tylko ja nie znoszę wiecznie nabzdyczonych i wrzeszczących tsundere? Na wyżej załączonym obrazku mamy idealny przykład takiej oto postaci. Ulubionym zajęciem takowej bohaterki jest wyżywanie się na innych, wywyższanie się, wkurzanie mnie (czyli nic nieświadomego i zaczynającego anime widza) oraz robienie urażonych min. Jedną z czołowych przedstawicielek tsundere jest przedstawiona wyżej Louise, główna bohaterka anime "Zero no Tsukaima". 
   No dobra, z tym widzem, co dopiero zaczyna oglądać anime to ostro wam przegięłam, bowiem oglądnęłam aż dwa sezony tej serii. Muszę przyznać, że wątek romantyczny oraz fabuła w "Zero no Tsukaima" były naprawdę ciekawie poprowadzone (szczególnie w drugim sezonie). To właśnie dzięki temu nie porzuciłam tej serii po kilku odcinkach. Gdyby główna bohaterka nie była taka denerwująca, a jej partner zboczony, ta seria zyskałaby znacznie więcej w moich oczach. Niestety, już nic nie da się z tym zrobić- seria jest zakończona. 

Jaki jest twój najgorszy bohater?


   Tak jak w miarę lubię męskich tsundere (w odróżnieniu od tych żeńskich), tak jego wprost nie mogłam znieść! Kolejny raz nawiązuję dzisiaj do anime "Itazura na Kiss", tym razem jednak do jego głównego bohatera- Irie. To chyba przez jego zachowanie przestałam oglądać to anime (tak jak mogłam znieść pozostały chłam w tym anime, tak on obrzydził mi je całkowicie). Gość jest niesamowicie chamski! Podczas gdy główna bohaterka stara się o jego uwagę, wyświadcza mu przysługi, jest dla niego miła i serdeczna, on ją najzwyczajniej w świecie zbywa, i to w wyjątkowo niemiły sposób. Nienawidziłam go już od pierwszych sekund pierwszego odcinka! To była istna nienawiść od pierwszego wejrzenia! 
   Dobra... Muszę się uspokoić... Trzeba oglądnąć sobie jeszcze raz jakiś odcinek "Boku Dake ga Inai Machi". Matko droga! Jakie to było genialne anime <3 Widzicie? Już na samą myśl o nim mi lepiej!
   Ps. Ten Irie czyta bardzo ciekawe książki, nie uważacie?

Jakie cechy lubisz w bohaterach?


   Uwielbiam, gdy bohaterowie są wiarygodni i nie przedstawia się ich jako chodzących po tej ziemi bogów. Właśnie z tego względu nie wybrałam Haka z "Akatsuki no Yona" no mojego ulubionego bohatera- wydał mi się zbyt wyidealizowany. W moim mniemaniu dobry bohater powinien być uważnym obserwatorem oraz słuchaczem. Powinien on być także zaradny oraz wyróżniać się spośród tłumu (nie chodzi mi tutaj koniecznie o wygląd). Wydaje mi się, że to właśnie autorowi "Boku Dake ga Inai Machi" udało się wykreować autentycznych i różniących się od siebie bohaterów (cóż, w końcu dwójka z nich należy do moich ulubionych). Jak ja kocham to anime! Gorąco wam je polecam!


Jakie śliczne!

   Jestem ciekawa, jak wy odpowiedzielibyście na te pytania. Udało mi się je znaleźć na TEJ stronie. Serdecznie zachęcam was do podjęcia się tego Tagu :) 

See you
Kamila
Ps. Czy ktoś z was oglądał może "Boku Dake ga Inai Machi"? No dobra... I tak już za często wspominałam dzisiaj o tym anime XD
UDOSTĘPNIJ TEN POST

15 kwietnia 2016

Recenzja filmu pt."Wonderful Nightmare"

Hejo!
   Przepraszam was za tę tygodniową przerwę, jednakże królowie Zygmunt I Stary i Zygmunt II August ostatnio nie dawali mi spokoju (sprawdzian z historii; uroki bycia licealistką). Jako drobne przeprosiny, przychodzę do was dzisiaj z recenzją koreańskiego filmu o dosyć przewrotnym tytule, a brzmi on "Wonderful Nightmare". Zapraszam!


   Życie nigdy nie było łaskawe dla Yeon Woo. Już jako dziecko straciła ukochanego ojca, a kilka lat później matkę. W chwili słabości poprzysięgła sobie, iż za wszelką cenę, uda jej się w przyszłości osiągnąć sukces oraz zacząć wieść godne i dostatnie życie. Mijają lata i Yeon Woo udaje się dojść do upragnionego celu- zostaje najbardziej zaufaną prawniczką w całej Korei Południowej (i nie, jako silna i niezależna kobieta nie musiała kupować sobie kota!). Niestety, ale jej kariera nie trwa zbyt długo. Otóż w Niebie doszło do fatalnej pomyłki i zamiast zabrać ze świata żywych jedną z wcześniej wyznaczonych kobiet, zabrano właśnie Yeon Woo! Kobieta dostaje jednak drugą szansę i możliwość powrotu do swojego ciała. Jak wiadomo, wszystko ma swoją cenę, a w tym przypadku jest nią przeżycie jednego miesiąca jako zupełnie inna osoba. Nie widząc innej możliwości, Yeon Woo zgadza się na postawiony jej warunek. Kobieta nigdy by się jednak nie spodziewała, iż będzie zmuszona odegrać rolę kochającej matki dwójki dzieci oraz żony zupełnie obcego jej mężczyzny!   
   Zawsze dziwiły mnie kombinacje, jakich dokonują Koreańczycy w swoich filmach, a mianowicie tuż obok tragicznych sytuacji i wątków, stawiają głupawe i zabawne fragmenty. Jeszcze bardziej zastanawia mnie fakt, jakim cudem tak sprawnie im to wychodzi? Niemal idealnym przykładem może być tutaj "Wonderful Nightmare"- nie dość, że film wypada wzorowo jako komedia, to jeszcze porusza wiele istotnych życiowych kwestii m.in. śmierci bliskich, czy chociażby ile radości daje posiadanie rodziny. Jedyne czego żałuję to fakt, iż twórcy zastosowali nieco tandetne i klasyczne chwyty przy odgrywaniu wzruszających scen (wiecie, smutna muzyka i ten moment kiedy główny bohater odwraca się ze łzami w oczach i oddala się w zwolnionym tempie). 


  Fabuła "Wonderful Nightmare" już od pierwszych scen zaskakiwała mnie swoją oryginalnością, jednakże muszę przyznać, iż w pewnym momencie twórcy nieco z nią przesadzili. Efektem ich usilnych zabiegów była moja konsternacja oraz tępy wyraz twarzy mówiący: "O co tutaj chodzi? Nie dało się tego przedstawić prościej?".  
   Bohaterowie tego filmu zostali wykreowani w wiarygodny oraz staranny sposób. Aktorzy świetnie poradzili sobie nawet w tych najtrudniejszych scenach. Moją szczególną sympatię zaskarbił sobie aktor wcielający się w rolę męża naszej głównej bohaterki- nie dość, że przystojny to jeszcze utalentowany XD 
   Jeżeli miałabym być całkowicie szczera, to na samym początku nie mogłam przekonać się do charakteru Yeon Woo. Tak jak lubię postacie silnych i niezależnych kobiet, tak ona nieco drażniła mnie swoją indywidualnością. Patrząc jednak głębiej w jej psychikę, widz jest w stanie zrozumieć motywy jej postępowania. Yeon Woo od dzieciństwa zmuszona była sama troszczyć się swoje potrzeby, oraz nikt nie zdążył nauczyć jej, czym jest prawdziwa miłość i jaką radość daje dzielenie codzienności z drugim człowiekiem. Czyżby to właśnie ta wola walki i wytrwałość wzbudziły we mnie zazdrość i niechęć do tej bohaterki? Ze wstydem przyznaję, iż jest to prawda...


No kurczę, on jest naprawdę przystojny!

   Może i "Wonderful Nightmare" nie wzruszyło mnie tak, jakbym sobie tego życzyła, jednakże ten film jest jak najbardziej godny polecenia. Udało mu się zarówno rozbawić mnie do łez, jak i skłonić do gorzkiej refleksji. Jest to pozycja idealna na rodzinny wieczór, gdyż przedstawicielom każdego pokolenia uda się odnaleźć w bohaterach cząstkę siebie.
    Film z polskimi napisami jest dostępny na TEJ stronie. 

Moja ocena 7/10

See you
Kamila
UDOSTĘPNIJ TEN POST

03 kwietnia 2016

Marcowe zdobycze :)

Hejo!
   Bardzo rzadko zdarza mi się kupować jakiekolwiek mangi lub książki z jednej prostej przyczyny- nigdy nie mam na nie pieniędzy XD. Z racji tego, iż niedawno dostałam całkiem spory zastrzyk gotówki, postanowiłam powiększyć moją biblioteczkę o kilka nowych tytułów. Dzisiaj pragnę wam je pokazać. Zapraszam!




Papierowa Dziewczyna


   Wpadłam na tę książkę zupełnie przez przypadek. W jednej z księgarń w mojej okolicy stworzyli małą półkę o nazwie "Tanie czytanie". Gdy tylko do niej podeszłam, od razu rzuciła mi się w oczy właśnie ta książka. Z wyglądu jest malutka (bo to kieszonkowy format) i niezbyt zachęcająca do kupienia, jednak opis fabuły powalił mnie na kolana. Właśnie takiej historii poszukiwałam od kilku miesięcy! Bez większego namysłu kupiłam tę książkę, a i tak nie kosztowała mnie zbyt wiele, bo tylko 15 złotych. "Papierową Dziewczynę" przeczytałam bardzo szybko i muszę przyznać, że autor w iście mistrzowski sposób zakończył tę historię; w życiu nie spodziewałabym się takiego zakończenia! Serdecznie polecam wam tę książkę! Mam nadzieję, że wywrze ona na was równie dobre wrażenie, co na mnie! 

Orange #1 i #2



   Zastanawiałam się nad zakupem tej mangi od dobrych kilku tygodni. Szukałam jakiegoś przyjemnego romansu dla dziewcząt i jak się okazało, "Orange" było idealnym wyborem! Kreska autorki jest bardzo urocza i staranna jak na mangi shoujo, a fabuła niesamowicie wciągająca! Przeczytałam obydwa te tomy na jednym wdechu- wprost nie mogłam się od nich oderwać. Wszystkim zagorzałym fankom romansów mówię już teraz- nie możecie przegapić tej pozycji! 

Ścieżki Młodości #13


   Jest to już ostatni tom tej serii shoujo. Z dumą przyznaję się, iż posiadam każdy z nich i chyba nie ma wśród nich takiego, który nie byłby przeczytany minimum 3 razy. Uwielbiam tę historię pomimo tego, iż jest ona naprawdę przewidywalna i nie ma w niej zbyt dużo oryginalności. W przypadku tej mangi, autorka również postarała się z rysunkami, co osobiście bardzo doceniam. 
   Jeżeli chodzi o fabułę tego tomiku, to rozwiązane zostają w nim wszystkie poboczne wątki. Wątek głównych bohaterów został już zakończony w poprzednim tomie, więc momentami miałam wrażenie, jakby autorka ciągnęła ich historię na siłę. Mimo wszystko polecam wam tę serię. Świetnie nadaje się na miłe, samotne wieczory przy herbatce. 

Przyjaciółki


   Bardzo zawiodłam się na tej mandze. Nie podobały mi się w niej zarówno fabuła jak i rysunki. Damska przyjaźń według autorek tej historii, jest moim zdaniem mocno przesadzona i zbyt...intymna? Przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Dodatkowo, nie potrafiłam w żaden sposób zżyć się z głównymi bohaterkami, jedynie jedna z postaci męskich naprawdę przypadła mi do gustu. Nie żałuję zakupu tej mangi (no bo pięknie prezentuje się na półeczce XD). Jedyne czego żałuję to to, że autorki tak spartoliły sprawę.

Wzgórze Apolla #3 i #4



   Seria z zarówno cudowną fabułą jak i kreską. Uwielbiam jej bohaterów za wiarygodność, a samą historię za ten magiczny klimat lat 60. Gdy tylko dowiedziałam się, że jedno z polskich wydawnictw postanowiło ją wydać, od razu wiedziałam, iż muszę ją mieć! Dotrzymałam danego sobie słowa i za każdym razem, gdy mam nieco więcej pieniędzy, rozglądam się za kolejnym tomem tej mangi. Jeżeli znacie mój gust to już zapewne wiecie, iż jest to romans dla dziewcząt. Nie myślcie sobie jednak, iż jest to kolejna naiwna historia dla głupiutkich nastolatek- jest to komiks dla dojrzalszych czytelników. Serdecznie zachęcam was do zapoznania się z tą jedyną w swoim rodzaju mangą!


Rakka z "Haibane Renmei"

   Czy wam też udało się ostatnio zaopatrzyć w nowe tytuły? Dajcie znać w komentarzach! Na co polujecie z najnowszych książek i mang? Mnie osobiście najbardziej skusiła "Acony" od wydawnictwa Waneko. Czytałam tę mangę kiedyś na internecie, ale i tak bardzo chciałabym zobaczyć ją na mojej półeczce :D

See you
Kamila
UDOSTĘPNIJ TEN POST
Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.