24 grudnia 2019

Kulturoznawstwo międzynarodowe UJ- drugi semestr

Hejka!
   Co prawda drugi semestr moich studiów miał miejsce już łohoho temu i... ykhym... lekko spóźniam się z postem, ale lepiej późno niż wcale, prawda? Nie przedłużając, zapraszam Was na relację z przebiegu drugiego semestru kulturoznawstwa międzynarodowego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Podobnie jak w przypadku poprzedniego posta z tej serii (linka macie TUTAJ), jego celem jest dostarczenie jak największej ilości informacji na temat tego konkretnego kierunku studiów. Liczę, moje spostrzeżenia okażą się pomocne. Zapraszam! 

Lista przedmiotów

- dzieje kultury starożytnej (wykład i ćwiczenia)- Profesor, który prowadził wykłady przeniósł się jeszcze tego samego roku na zupełnie inny uniwersytet, i szczerze mówiąc, może to i lepiej. Jego wiedza nie raz budziła mój podziw, tyle że wydawało mi się, jak gdyby była ona skierowana do kogoś zupełnie innego. Otóż zamiast skupiać się na kulturowych aspektach omawianych wydarzeń, rzucał na prawo i lewo datami i nazwiskami, za czym ciężko było nadążyć. To wyglądało tak, jak gdyby prowadził wykład dla studentów historii, a nie kulturoznawstwa. Za to ćwiczenia były prowadzone przez jednego z moich ulubionych wykładowców i zawsze starałam się na nich udzielać. Na każdych ćwiczeniach wykładowca przygotowywał dla nas test z zadanych fragmentów książki, której objętość była dość... porażająca. Nie pamiętam, czy było coś jeszcze do zaliczenia z ćwiczeń, może jedna czy dwie prezentacje do przygotowania, za to z wykładów był egzamin pisemny.
- geografia regionów (wykład i ćwiczenia)- przedmiot, który trwał zaskakująco krótko, bowiem rozpoczął się dopiero końcem kwietnia. Egzamin z wykładów był całkiem prosty, a co do samych wykładów, to naprawdę przyjemnie się ich słuchało. Zaliczenie z ćwiczeń było nieco bardziej skomplikowane. Każdy miał dobrać się w grupy/pary i przygotować prezentację na temat wybranego kontynentu. Drugim elementem zaliczenia było przygotowanie wycieczek, po jednej z każdego kontynentu, zaprojektowanie katalogu podróżniczego i prezentacja tego przed całą grupą. Wyszło nam to nie najgorzej, choć przyznam że nasz bliźniaczy kierunek - relacje międzykulturowe, z którym mieliśmy te zajęcia - zaprezentował się lepiej od nas. 
- główne tendencje i kierunki w dziejach sztuki- sztuka od czasów prehistorycznych do współczesnych w bardzo dużym skrócie. Całkiem ciekawe wykłady, choć przez to że były rano dość często się na nie spóźniałam, lub byłam na nich bardzo zaspana. Studenckie życie XD W trakcie zaliczenia wykładowczyni pokazała nam na slajdach co poniektóre dzieła sztuki, które omawiała w trakcie zajęć, i naszym zadaniem było rozpoznać ich autora, styl oraz epokę, w którym powstały. Na szczęście mieliśmy wcześniej udostępnione przez panią Doktor prezentacje i mam nadzieję, że nie zaprzestała tej praktyki. 
- ochrona własności intelektualnej- krótki kurs, trwający zaledwie kilka spotkań, zakończony banalnie łatwym testem. Dla osób zajmujących się publikacją tekstów w internecie wykłady o tego typu treści mogą okazać się naprawdę przydatne, gdyż sporo czasu poświęciliśmy zagadnieniu plagiatu: jakie są jego rodzaje, jakie warunki musi spełniać dane dzieło aby uznać je za plagiat, kiedy przysługuje nam prawo cytatu oraz tym podobne. Ta wiedza na długo została mi w głowie, ponieważ często do niej sięgam. 
- redakcja tekstów naukowych- trochę żałuję, że nie mieliśmy tego przedmiotu w czwartym, albo chociażby trzecim, semestrze studiów, kiedy to powoli zaczęliśmy się przygotowywać do pisania naszych prac licencjackich. Co prawda mam notatki z tych wykładów, ale wolałabym mieć to wszystko na świeżo w głowie.
   Kurs podejmował tematykę prawidłowego pisania prac naukowych: jak tworzyć przypisy, na co zwracać uwagę w trakcie pisania, jak dbać o estetykę i merytorykę pracy oraz wiele innych. Jako zaliczenie każdy z nas miał napisać pracę na dowolny temat, pamiętając o wszelkich radach, jakich udzieliła nam nasza wykładowczyni. Na jednym z ostatnich wykładów, kiedy skończyliśmy już przerabiać obowiązkowy materiał, pani Doktor podzieliła się z nami jedną z metod, jak pobudzić wyobraźnię do kreatywnego pisania. Jeżeli ktoś jest chętny, to może napisać do mnie w tej sprawie i w prywatnej wiadomości zdradzę więcej szczegółów.
- wprowadzenie do metodologii nauk o kulturze (wykłady i ćwiczenia)- wykłady nie należały do szczególnie ciekawych ze względu na swoją "suchą" tematykę. W kolejnym semestrze mieliśmy przedmiot o podobnej tematyce, tyle że tym razem miał on czysto praktyczny charakter i zdecydowanie lepiej się go przez to przyswajało. Egzamin miał formę ustną- należało wybrać kilka odwróconych kartek, które Profesor wyłożył na stole, a następnie odpowiedzieć na znajdujące się na odwrocie pytania. Zaliczenie ćwiczeń wymagało z kolei przeczytaniu kilku tekstów, z czego niektóre z nich bardzo ciężko było przyswoić (ten toporny język to była makabra). 
- współczesne koncepcje estetyczne- co można uznać za sztukę, jak ją przeżywamy i jaki ma ona na nas wpływ- są to główne zagadnienia, jakie poruszyliśmy w trakcie tego kursu. Zajęcia podzielone były na część wykładową i ćwiczenia, w trakcie których omawialiśmy zadane do przeczytania teksty. Bardzo zapadł mi w pamięć jeden z nich, a mianowicie autorstwa Susan Sontag na temat tłumaczenia- jaką postawę powinien przyjąć tłumacz w obliczu tekstu, który ma przetłumaczyć. Czy powinien przetłumaczyć go dosłownie, czy dostosować do nowego odbiorcy, który reprezentuje inną kulturę? Co sądzicie?
- zagadnienia wielokulturowości USA i Brazylii- chyba najgorszy ze wszystkich przedmiotów, jaki miałam do tej pory. Wykładowca niewątpliwie posiada dużą wiedzę na temat wielokulturowości, ale jakie to ma znaczenie, skoro niestety zupełnie nie potrafił nam jej przekazać. Wykłady mijały nam na przydługich anegdotkach z jego podróży do USA, a jeżeli już padały jakieś konkrety, to bez jakiegokolwiek ładu i składu. Egzamin składał się głównie z pytań o statystykę i to sprzed 20/30 lat i co najzabawniejsze, prawidłowe odpowiedzi były zupełnie inne niż w książce, którą mieliśmy przeczytać na potrzeby kursu. Z bólem muszę stwierdzić, że zupełnie nic nie wyniosłam z tych wykładów, może  co najwyżej ze dwie ciekawostki.

Fakultety

- wielokulturowość Kanady- całkiem ciekawy kurs, obejmujący w głównej mierze historię Kanady, skąd wzięły się w niej poszczególne nacje oraz jak wygląda tam wielokulturowość w praktyce. W ramach zajęć obejrzeliśmy kilka filmów, z czego jeden mieliśmy za zadanie zrecenzować. Wykładowca bardzo poszedł nam na rękę wypisując nam w punktach wszystkie zagadnienia do egzaminu, które następnie podzieliłyśmy z koleżankami między sobą i wspólnie przygotowałyśmy przed zaliczeniem. 
- współcześni Romowie- najlepszy fakultet, jaki miałam na pierwszym roku. Nie dość, że prowadząca to bardzo ciepła i sympatyczna kobieta, to do tego zawsze opowiadała z  takim zaangażowaniem, że aż chciało się słuchać i słuchać. W trakcie zajęć poruszaliśmy kwestie typu: skąd wzięła się niechęć do Romów, co sami Romowie sądzą na temat swojego dziedzictwa oraz co wchodzi w skład Romanipen, czyli prawa obyczajowego Romów. Jednym z warunków zaliczenia  przedmiotu było wzięcie udziału w zorganizowanym przez wykładowczynię wyjeździe do obozu w Oświęcimiu. 

Dodatkowe informacje

   Nie sugerujcie się, że wasz plan będzie obejmował wszystkie wyżej wymienione przedmioty, gdyż jak się okazuje, roczne harmonogramy dość często ulegają zmianie i każdy rocznik ma trochę inaczej ułożony plan. Więc liczcie się z tym, że te przedmioty możecie mieć albo w innym semestrze, albo możecie nie mieć ich wcale, bo w ich miejsca wskoczą jakieś nowe (raczej częściej przerzucają te same przedmioty na inny semestr, ale wszystko jest możliwe). Wszystko znajdziecie TUTAJ
  Na sam koniec chciałabym powiedzieć kilka słów na temat działającego przy naszym instytucie Koła Naukowego Kulturoznawców UJ, do którego należę (z dłuższą przerwą) od zeszłego roku. Nasze Koło zajmuje się organizacją różnorakich wydarzeń jak np. Kulturoznawcze Wieczory Filmowe, czy prelekcje na rozmaite tematy, od obrzezania kobiet, poprzez cosplay i pływanie synchroniczne, aż po ukraińską muzykę. Współorganizowaliśmy wydarzenia kulturalne w Krakowie jak np. Wielokulturowy Kraków, który miał miejsce kilka tygodni temu. Drugi rok z rzędu byliśmy na wyjeździe integracyjnym, a co więcej, w zeszłym semestrze miał miejsce wyjazd naukowy do Bolonii.
   Jesteśmy bardzo młodym kołem. Dopiero rozwijamy skrzydła, ale to nie zmienia faktu, że mamy dużo ciekawych pomysłów na kolejne wydarzenia. Nowych członków nigdy nie za wiele, więc chętnie przyjmiemy Was w nasze skromne progi.
Zapraszam do obserwowania naszego koła na FACEBOOKU i INSTAGRAMIE.

 



Źródło: https://www.facebook.com/kulturoznawcy

   Do kontynuowania tej serii zachęciła mnie koleżanka z Koła Naukowego, która na ostatnim spotkaniu zdradziła mi, że wpis na temat mojego pierwszego semestru studiów okazał się przydatny dla niej oraz dla innych, którzy zastanawiali się nad wyborem tego kierunku. Cieszę się, że mogłam Wam jakoś pomóc!

See you
Kamila 
UDOSTĘPNIJ TEN POST

3 komentarze :

  1. Jestem na polonistyce, ku mojemu wielkiemu bólowi (i trochę hańbie dla kierunku) nigdy nie mieliśmy czegoś takiego jak redakcja tekstów naukowych, a bardzo, bardzo by się nam to przydało.
    WOW zaliczenie geografii regionów to ogromnie dużo pracy, ale mam nadzieję, że chociaż tworzenie tych wszystkich planów było ciekawe.
    Zazdroszczę kursów typu wielokulturowość, chociaż bardzo szkoda, że ten o USA był tak słabo prowadzony. Że tak napiszę i bez studiów wiadomo, że w Stanach mają wielki problem z wielokulturowością i mógłby to być bardzo poważny przedmiot.
    Mogłabyś napisać, kto prowadził kurs współcześni Romowie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wrażenie, że ochrona własności intelektualnej jest obecnie tak ważna, powinna zostać wprowadzona po prostu do programu nauczania w szkole. Nasza wiedza i świadomość w tym temacie jest tak naprawdę mikroskopijna, a stykamy się z tym zagadnieniem na co dzień.

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.