01 kwietnia 2019

Podsumowanie filmowe 2018

Hejka!
   Pod względem obejrzanych przeze mnie filmów, rok 2018 był zdecydowanie wyjątkowy. Na samym jego początku powzięłam bowiem postanowienie, że postaram się obejrzeć minimum jeden film każdego tygodnia, co daje ich łącznie 52 na rok. Inspirowałam się przy tym istniejącą już serią wydarzeń- 52 Book Challenge PL. Systematyczność nie należy do moich mocnych stron, więc gdyby nie festiwal filmowy Netia Off Camera oraz liczne wieczory filmowe z przyjaciółmi, nie udałoby mi się zakończyć tego wyzwania sukcesem. Na całe szczęście moja lista doczekała się aż 63 tytułów (z czego jeden jest serialem; uznałam, że mimo wszystko go tutaj wliczę), co jak na mnie należy uznać za spore osiągnięcie (to zabrzmiało potwornie samokrytycznie, ale właśnie tak miało być). Dziś, kiedy 2019 rok liczy sobie już kilka miesięcy, chciałabym opowiedzieć Wam co nieco o obejrzanych przeze mnie produkcjach. Wyłoniłam spośród nich 3 najlepsze oraz 3 najgorsze tytuły, a do tego dochodzą jeszcze "nagrody specjalne" w kilku ważnych dla mnie kategoriach. Zapraszam!

Lista obejrzanych filmów

1."Grease" (1978)
2."Powiernik królowej" (2017)
3."Pięćdziesiąt twarzy Greya" (2015)
4."Niekończąca się opowieść" (1984)
5."Źródło młodości" (2002)
6."Dzień świstaka" (1993)
7."Kształt wody" (2017)
8."Teoria wszystkiego" (2014)
9."Baby Driver" (2017)
10."Pamiętnik" (2004)
11. "Czarna Pantera" (2018)
12."Frantz" (2016)
13."Dzikie róże" (2017)
14."Barbara" (2012)
15."Ptaki śpiewają w Kigali" (2017)
16."Człowiek z magicznym pudełkiem" (2017)
17."Gotowi na wszystko. Exterminator" (2017)
18. "Między światami" (2014)
19. "Ghost in the shell" (2017)
20. "Deadpool" (2016)
21. "Truman Show" (1998)
22. "Iniemamocni 2" (2018)
23. "Młodzi gniewni" (1995)
24. "Scott Pilgrim kontra świat" (2010)
25. "American Beauty" (1999)
26. "Tristan i Izolda" (2006)
27. "Mroczne umysły" (2018)
28. "Split" (2016)
29. "Chłopiec w pasiastej piżamie" (2008)
30. "Thor: Mroczny świat" (2013)
31. "Doctor Strange" (2016)
32. "Avengers" (2012)
33. "Thor" (2011)
34. "Thor: Ragnarok" (2017)
35. "Kapitan Ameryka: Pierwsze Starcie" (2011)
36. "Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz (2014)
37. "Avengers: Czas Ultrona" (2015)
38. "Narratage" (2017)
39. "Vanishing time" (2016)
40. "Daytime Shooting Star" (2017)
41. "Kapitan Ameryka: Wojna Bohaterów (2016)
42. "Spiderman: Homecoming" (2017)
43. "Asterix i Obelix: Misja Kleopatra" (2002)
44. "Strażnicy Galaktyki" (2014)
45."Avengers: Wojna bez granic" (2018)
46. "Perfect Blue" (1998)
47. "Przez ścianę" (2016)
48. "The Princess and the Matchmaker" (2018)
49. "Efekt motyla" (2004)
50. "Millenium Actress" (2001)
51. "Train to Busan" (2016)
52. "Dziewczyny z St. Trinian" (2007)
53. "Iron Man" (2008)
54. "Długo i szczęśliwie" (1998)
55. "Socialphobia" (2014)
56. "Pulp Fiction" (1994)
57. "Wolny dzień Ferrisa Buellera" (1986)
58. "Awatar: Legenda Aanga" (2005-2008) - wszystkie 3 sezony
59. "Rize" (2005)
60. "Narzeczona dla księcia" (1987)
61. "Pole strachu" (2013)
62. "Zaklęci w czasie" (2009)
63. "Merida Waleczna" (2012)

   Część z tych filmów opisałam pokrótce w postach z serii "Filmowe Trio", których ukazało się zaledwie dwa. Planuję kontynuować ten cykl w obecnym roku, choć domyślam się, że częstotliwość ich ukazywania się, będzie dość podobna, jak w 2018. Cóż, zawsze warto mieć jakieś postanowienia! 
   Teraz czas na wyłonienie spośród tej listy 3 najlepszych oraz 3 najgorszych filmów! Niech rozpoczną się igrzyska! 

Top 3 najlepszych filmów

Truman Show


źródło: fffmovieposters.com

  Skłaniający do przemyśleń, ale też wpędzający w lekką paranoję- "Truman show" potrafi nieźle namieszać widzowi w głowie. Życie głównego bohatera przypomina sielankę- wspaniały przyjaciel, kochająca żona, wymarzona praca, po prostu żyć nie umierać. Z czasem okazuje się, że żadna z tych rzeczy nie pojawiła się na jego drodze przypadkiem. Co z tego, że Truman jest głównym bohaterem swojego życia, skoro ktoś inny napisał za niego cały scenariusz?
   Autentyczność tej produkcji - o ile mogę się tak wyrazić o całkowicie zmyślonej historii - jest dla mnie porażająca. Wydaje mi się, że to co przydarzyło się Trumanowi, mogłaby mieć miejsce w rzeczywistości, rzecz jasna na o wiele mniejszą skalę, ale wciąż. "Truman Show" wydał mi się niezwykle sugestywny; "Czy naprawdę jesteś panem swojego losu?"- to pytanie do widza wybrzmiewa między wierszami już w pierwszych minutach seansu. 
   
Scott Pilgrim kontra świat


źródło: pinterest.com

   Przed obejrzeniem tego filmu zdarzyło mi się natrafić w internecie na kilka jego fragmentów (między innymi TEN), które swoim absurdalnym humorem i zaskakującymi puentami ogromnie zachęciły mnie do oglądnięcia. Pierwsza rzecz, jaka rzuca się w oczy już w pierwszych sekundach filmu, to jego komiksowy charakter. Mam przez to na myśli przechodzenie scen po sobie w sposób podobny, jaki ma to miejsce w komiksach, elementy wizualne charakterystyczne dla tego gatunku, przykładowo ogromne litery zawierające onomatopeje, czy chociażby sceny przedstawione w formie komiksowej (które notabene stylem nawiązują do oryginalnej serii). 
   Główny bohater, jakim jest tytułowy Scott Pilgrim, ze względu na swoje egoistyczne zachowanie oraz bezmyślne obchodzenie się z cudzymi uczuciami, nie zaskarbił sobie zbyt wiele sympatii z mojej strony. Na początku poznajemy go jako uroczego, nieporadnego chłopaka, który w nieco wymuszony sposób okazuje sympatię swojej dziewczynie. Wystarcza jednak jeden moment, by oszołomiony pięknem tajemniczej Ramony Scott zupełnie zapomniał, czym jest wierność. Co prawda moja opinia na temat tego bohatera uległa zmianie pod wpływem wydarzeń z końca filmu, ale mimo wszystko jego zachowanie pozostawiło po sobie pewien niesmak. 
   Humor tego filmu jest naprawdę specyficzny i nie każdemu może się spodobać, choć akurat w moje gusta wpasował się wręcz idealnie; przerysowane sytuacje oraz absurdalne rozwiązania dla prostych problemów stanowią esencję "Scotta...". Za co kocham ten film najbardziej? Chyba właśnie za ten niesamowicie niedorzeczny humor. Nie zliczę ile razy wracałam do poszczególnych scen tej produkcji, które za każdym razem bawiły mnie równie mocno, co wcześniej. 

Efekt motyla


źródło: en.wikipedia.org

   Jeden z moich najukochańszych filmów. Żałuję, że nie mogę wymazać jego fabuły z pamięci tylko po to, by ponownie obejrzeć go "pierwszy raz". "Efekt motyla" zawiera dosłownie wszystkie elementy gatunkowe, które kocham najbardziej: romans, podróże w czasie, równoległe wszechświaty oraz mnóstwo ale to mnóstwo akcji. W trakcie oglądania przeżyłam istny emocjonalny rollercoaster; nie było chwili, by nie działo się coś angażującego w całości moją uwagę oraz emocje. W zasadzie nie wiem, co mam Wam powiedzieć więcej. Ten film wywarł na mnie tak ogromne wrażenie, że żadne słowa nie są w stanie opisać mojego zachwytu. Genialna fabuła, świetna gra aktorska, niesamowite zwroty akcji- mogę tak wymieniać bez końca. 

Top 3 najgorszych filmów
  
Grease


źródło: allposters.com

   Wiele osób zapewne nie zgodzi się z moim werdyktem, w końcu "Grease" to wyjątkowo znany i lubiany musical, którym zachwycają się pokolenia. Do mnie jednak kompletnie nie przemówił prezentowany w nim świński, często nawet niesmaczny, humor, nie wspominając już o naprawdę paskudnym obrazie ówczesnej amerykańskiej młodzieży. Naprawdę? Seks, imprezy i wyścigi to jedyne, co mieli w głowach? Młodość rządzi się swoimi prawami, ale błagam...  Jedynym powodem, dla którego nie przestałam oglądać tego filmu, była chęć posiadania własnej opinii na jego temat. Ponadto, "Grease" zajmuje dość szczególne miejsce we współczesnej popkulturze, co ostatecznie skłoniło mnie do zapoznania się w całości z tym filmem (wcześniej widziałam go jedynie we fragmentach). Włączyłam, zobaczyłam, nadrobiłam- jedyna satysfakcja jaką poczułam po obejrzeniu. 
   Absolutnie nienawidzę zakończenia tego filmu! Nie chcę przesadzać, ale w pewien sposób wydaje mi się ono szkodliwe... SPOILER Główna bohaterka, by spodobać się swojej sympatii oraz wpasować się w swoje nowe najbliższe otoczenie, dokonuje całkowitej metamorfozy i z uroczej, niewinnej licealistki zmienia się w istną seksbombę. Chłopak był nią już wcześniej zauroczony, więc nie rozumiem, skąd ta nagła potrzeba zmiany? Nie wydaje mi się też, by wypływała ona z wnętrza bohaterki; podyktowana była raczej silnym naciskiem ze strony jej rówieśniczek. Czy film młodzieżowy nie powinien raczej pokazywać, że pomimo odmienności powinno się akceptować siebie takim jakim się jest, a nie poddawać się bezwiednie wpływowi otoczenia? KONIEC SPOILERU 

Pole strachu


źródło: filmweb.pl

   Matko jedyna, co za dziadostwo! Obejrzałam ten film z koleżanką w ramach naszych "Wieczorów z beznadziejnymi filmami", ale nie spodziewałam się, że będzie to aż tak złe. A mówiąc "aż tak złe", mam na myśli nudne, szablonowe i kompletnie nie wciągające. Owszem, wiedziałam, że to będzie zły film, ale liczyłam, że będzie zły w inny sposób, a mianowicie że będzie zabawny i głupawy. Miałam nadzieję obejrzeć horror o żenująco słabych dialogach, bezsensownej akcji i fatalnej grze aktorskiej; czekałam na godnego następcę mojego ukochanego "The Room", ale jak widać nikt nie jest w stanie dorównać geniuszowi reżyserskiemu Tommy'emu Wiseau. Mój mistrz jest po prostu niezastąpiony, i tyle! 
   Niby wyskakiwał zza krzaków ten plakatowy strach na wróble, niby co chwila pojawiały się jakieś jump scare'y, niby były ucieczki i pościgi, ale to wszystko było takie... nudne... Serio, w pewnym momencie nie miałam już siły gapić się na ekran i przysnęłam w połowie filmu. Do czego to doszło, że ciężko jest znaleźć jakieś dobre gulity pleasure na nudny wieczór?


źródło: tumblr.com


Ptaki śpiewają w Kigali


źródło: filmweb.pl


   Absolutny gniot tego roku! Po reżyserach spodziewałam się naprawdę wiele, gdyż zachwycili mnie swoim innym filmem- "Papuszą". Film miałam okazję zobaczyć podczas festiwalu Netia Off Camera, co w pewien sposób przekonało mnie, że ten film na pewno mile mnie zaskoczy. Skoro znalazł się w programie tak dużego festiwalu musi być dobry, prawda? Cóż, film rzeczywiście mnie zaskoczył, tyle że w zupełnie inny sposób. Powiedzcie mi, czy półminutowe ujęcia lecących ptaków mogą nadać artystycznego wyrazu dziełu? Gdyby skrócić je o połowę mogłoby tak być, ale w momencie, gdy tego typu przerywniki pojawiają się dość często, a sama akcja ma naprawdę ślimacze tempo, czy to ma jakiś sens? Dodam tylko, że te ujęcia nie dotyczyły wyłącznie lecących ptaków, ale też na przykład: poruszających się jeszcze, rozszarpanych wnętrzności, sępów walczących o padlinę, jakichś obrzydliwości w słoikach w laboratorium. Długo by wymieniać!
   Przez te swoje dłużyzny oraz okropnych głównych bohaterów, ten film przypomina mi odrobinę zrecenzowane przeze mnie "Narratage". W zasadzie obydwie te produkcje są bliźniaczo podobne do siebie, gdyż poprzez beznadziejne zabiegi artystyczne i aktorskie, a na dokładkę spartaczony scenariusz pogrzebały doszczętnie genialne historie, które od samego początku zasługiwały na o wiele lepsze wykonanie.  

Najlepszy zapomniany film

Źródło młodości


źródło: amazon.com

   Urocza, sentymentalna produkcja. Główna bohaterka, chcąc choć na krótką chwilę wyrwać się spod kurateli rodziców, wyrusza na przechadzkę po pobliskim gęstym lesie. Tam natrafia na małe źródełko, od którego niespodziewanie odciąga ją tajemniczy chłopak. Ostrzega on ją przed niebezpieczeństwem, jakie może spotkać dziewczynę po wypiciu tej wody po czym zabiera ją ze sobą do jego domu. Tam bohaterka poznaje rodzinę Tucków, która wkrótce zdradza jej swój sekret, a jest nim wieczna młodość. 
   Ogromnie żałuję, że ten film cieszy się praktycznie znikomym zainteresowaniem. Fabuła zachwyciła mnie swoim ciepłem, sielankową atmosferą i słodkim, przeuroczym romansem. Kilka elementów akcji wzbudza moje wątpliwości (jeden z wątków został niedostatecznie rozwinięty), ale są to na tyle drobne błędy, że nie wpływają one znacznie na całokształt filmu. Akcja może niejednokrotnie zaskoczyć widza, zaś zakończenie, mimo że pozostawia po sobie duży niedosyt, zostaje przez to na dłużej w głowie. 


Największe zaskoczenie

Gotowi na wszystko. Exterminator


źródło: filmweb.pl

   Obejrzałam ten film w ramach festiwalu filmowego Netia Off Camera. Miałam wówczas mnóstwo wolnego czasu do zagospodarowania, oraz chciałam skorzystać z przywileju darmowych seansów jako wolontariusz. Na tamten dzień jedynym interesującym dla mnie filmem był właśnie "Gotowi na wszystko. Exterminator". Jego tytuł odstraszał mnie od samego początku, ale uznałam, że może warto dać tej produkcji szansę. Zwiastun obiecywał wiele dobrego, lecz będąc uprzedzoną do polskich komedii romantycznych, wiedziałam, że może się okazać inaczej, niż zapowiadano. Żadna z moich obaw się jednak nie sprawdziła; "Gotowi na wszystko..." okazał się znakomitą komedią z oryginalnymi postaciami, ciekawą fabułą i całkiem znośnymi wątkami romantycznymi (choć mimo wszystko te i tak stanowiły najsłabszy element produkcji). 

Największe rozczarowanie


Deadpool


źródło: walmart.com

   Moja opinia na temat tego filmu należy raczej do tych z kategorii "niepopularnych". Słysząc mnóstwo dobrego o "Deadpoolu", a szczególnie o jego ciętym humorze, oraz widząc jego niesłabnącą popularność, postanowiłam nie zwlekać dalej z oglądaniem. To był błąd. Humor zaprezentowany w "Deadpoolu", o którym tak głośno i z sympatią wypowiadały się masy, wydał mi się dziecinny, obleśny oraz wyjątkowo żałosny. Fabuła nie zaprezentowała nic nowego, bohaterowie byli całkiem ok, choć nie udało mi się szczególnie przywiązać do któregokolwiek z nich, ale ten humor to istny gwóźdź do trumny; właśnie przez niego moja opinia na temat tego filmu jest tak niepochlebna.
   Już dawno nie miałam styczności z czymś tak przereklamowanym. Nie powiedziałabym, że jestem osobą pozbawioną poczucia humoru, po prostu zawarte w "Deadpoolu" żarty zupełnie do mnie nie przemawiają. Za drugą część serii nawet nie zamierzam się zabierać. Chyba tylko przegrany zakład sprawi, że ją obejrzę.


źródło: pinterest.com

   Wyżej przedstawiona lista, mimo że dość liczna, wciąż jest w moim odczuciu trochę wybrakowana, jeżeli chodzi o kultowe dzieła kinematografii. Planuję zmienić to w obecnym 2019 roku, co na obecną chwilę idzie mi dość opornie. Na szczęście mam jeszcze dość czasu do wykorzystania, więc nie ma co się martwić. Jednak nie samym ambitnym kinem człowiek żyje i warto od czasu do czasu zafundować sobie seans czegoś lżejszego.
   Moja lista "Must watch!" powiększa się z tygodnia na tydzień, więc nigdy nie brakuje mi pomysłów, co obejrzeć w wolnym czasie. Chętnie dodam do niej także zaproponowane przez Was tytuły, więc nie zapomnijcie wymienić ich w komentarzach.
   Które filmy, jakie obejrzeliście zeszłego roku, zrobiły na Was największe wrażenie? Piszcie!

See you
Kamila
UDOSTĘPNIJ TEN POST

6 komentarzy :

  1. Cieszę się, że obejrzałam "Grease", gdy byłam gdzieś bardzo na początku moich nastoletnich lat, bo teraz obawiam się, że też nie zniosłabym go, że tam powiem, intelektualnie ^^

    A "Truman Show" trochę boję się obejrzeć, nie wiem, czy chcę aby zostało mi namieszane w głowie.

    Zauważyłam, że nadrabiałaś mocno filmy Marvela, czyżbyś szykowała się do premiery Avengers: Endgame? ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, czekam na premierę <3 Boję się, co się tam wydarzy :o
      Po pytaniu wnioskuję, że ty też czekasz na ten film <3

      Usuń
  2. U mnie najgorszymi filmami 2018 roku okazały się:
    1. ,,Bliźniacze smoki" (seans 29 kwietnia. Chiny)
    2. ,,Sarila. Podróż do krainy legend" (seans 17 lipca. Kanada)
    3. ,,Wojowniczka z Księżycowego Królestwa" (seans 17 listopada. Chiny)
    4. ,,Cmentarz wspaniałości" (seans 10 grudnia. Tajlandia)
    5. ,,Nieziemska broń dynastii Joseon" (seans 11 grudnia. Korea Południowa)

    Najgorszym jednak spośród tego feng shui to ,,Cmentarz wspaniałości" - ślimacza akcja, monotonni bohaterowie i zbyt długie ujęcia z pogrążonymi w śpiączce żołnierzami... Mówi się, że ogółem kino z Tajlandii jest złe, jak na gusta widzów Zachodu, nie chcę podważać tej teorii, bo nie znam się na kinie tajskim.
    Lubię kino chińskie, koreańskie oczywiście też, ale, wiadomo - kiedyś musi trafić się coś, co się zwyczajnie nie spodoba. ,,Sarila" była z kolei za dziecinna, a ,,Bliźniacze smoki" - mimo iż z podwójną rolą Jackie'ego Chana, którego kocham jako aktora - no jakoś tak. Może rzeczywiście wyrosłam z tego typu humoru.
    Jeśli chodzi o filmy polecane, zawsze możesz na mnie liczyć ^_^.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się bardzo że tak Ci się podobał Efekt Motyla i polecam na dokładkę Memento ��
    Co do Deadpoola, rozumiem że jego żarty są często raczej niesmaczne, ale są też takie precyzyjne nawiązania i puny, z których nie mogę przestać się śmiać. Czekam na możliwość wygrania z Tobą zakładu o wspólne obejrzenie drugiej części

    OdpowiedzUsuń
  4. ,,Truman show" uwielbiam! Widziałam ten film kilka razy - podobnie jak ,,Efekt motyla". Na ,,Exterminatorze" byłam w kinie i mega się uśmiałam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakiś czas temu opublikowałam czwartą część z grafiką steampunkową. Sądzę, że Ci się spodoba ^-^

    -- http://world-chinese-rat.blogspot.com/2019/03/steampunk-cz-4-ludzie-i-technologia.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.