21 sierpnia 2015

Koleje (nie)ludzkiego losu- recenzja filmu "Wilcze Dzieci"

Witam!
   Tak jak obiecałam w poprzednim tygodniu, czas na recenzję filmu pt "Wilcze Dzieci". Zapraszam!


Polski plakat reklamujący film 

   Akcja filmu toczy się w Japonii. Główna bohaterka- Hana- ma 19 lat i jest studentką (naukę w Japonii zaczyna się trochę wcześniej niż u nas, to dlatego). Podczas jednego z wykładów zauważa wyjątkowo cichego i przystojnego mężczyznę. Nie mija dużo czasu, jak zaczynają się ze sobą spotykać. Niestety ukochany Hany ukrywa pewien sekret. Okazuję się, iż jest on wilkołakiem. Fakt ten nie zraża w żaden sposób Hany, a wręcz przeciwnie, para jeszcze bardziej zbliża się do siebie.
   Wspólne życie Hany i jej ukochanego kwitnie. Wkrótce, w pewien śnieżny dzień przychodzi na świat ich córeczka- Yuki (jej imię znaczy po japońsku śnieg), a rok później, pewnego deszczowego dnia rodzi się ich synek- Ame (jego imię znaczy po japońsku deszcz). 
   Do tamtego momentu ich wspólne życie przypominało sielankę i zdawało się, iż nic nie jest w stanie zniszczyć ich szczęścia. Niestety ale Hanie nie było dane cieszyć się domowym szczęściem zbyt długo. Pewnego dnia, ojciec jej dzieci nie wraca do domu... 


Uroczy fan-art <3

   Ten film był po prostu niesamowity! Nie tylko wzruszył, ale i rozśmieszył mnie do łez (i to nie raz). Niestety, pewna scena pozostawiła skazę na całokształcie tej produkcji. Jest to mianowicie wspólna noc Hany i jej chłopaka. Kiedy zobaczyłam, że w tamtym momencie był on w swojej wilczej postaci, dziękowałam Bogu za to, że nie oglądałam tego filmu z rodzicami i nikt w tym czasie nie wszedł mi do pokoju! Dla mnie to było aż NIESMACZNE! 
   No ale te dzieci nie wzięły się znikąd...


Sooo freaking romantic...

   Na samym początku moim ulubionym bohaterem był syn Hany- Ame. Już jako dziecko wykazywał się dużą wrażliwością i był niezwykle dojrzały jak na swój wiek. Na co dzień pozostawał w cieniu swojej starszej siostry, która wiecznie przytłaczała go swoim zbytnim entuzjazmem. Już zdążyłam zapomnieć, jak energiczne potrafią być dzieci... 




   Niestety, ale z każdym rokiem Ame stawał się coraz cichszy i zamykał się w sobie. Zupełnie inaczej było z jego siostrą. Yuki od zawsze była bardzo wesoła i żywiołowa. Dziewczynka często naśmiewała się z nieporadności swojego młodszego brata i ganiła go za brak odwagi.
   Kiedy Yuki i Ame poszli do szkoły, introwertyczne skłonności chłopca wyjątkowo zaczęły dawać o sobie znać. W dosyć nieprzyjemnych chwilach, z pomocą przychodziła mu Yuki. I za to ma ona u mnie wielkiego plusa! 
   Ps. To właśnie Yuki jest narratorką w filmie!




   Muszę powiedzieć, że bardzo zaimponowała mi postawa Hany- matki dzieci. Zamiast się poddać i rozpaczać po stracie ukochanego, wzięła się za siebie i wyprowadziła swoją rodzinę na prostą. Na jej barki spadło wychowanie dzieci oraz utrzymanie całej ich trójki. Żeby to jeszcze były ludzkie dzieci! Przecież to są w połowie wilczęta!


   Momentami drażniła mnie metoda, jaką został wykonany film. Część krajobrazu w tle, wygląda niemal zupełnie tak jak w rzeczywistości, a tylko to co jest najbliżej nas, jest w 100% rysunkowe. Dla mnie, w filmie animowanym, narysowany powinien być każdy detal. Wiem, że jest to pracochłonne, ale daje to zdecydowanie lepszy efekt. 
   

   Spójrzcie na słoiki i garnki w tle czy na lodówkę. Może przesadzam, ale mnie wyjątkowo to razi w oczy.
   Byłam bardzo zaskoczona, jak Yuki i Ame są podobni do mnie i do mojego młodszego brata. Chodzi mi tutaj o kompletnie przeciwne charaktery oraz o zmiany wyborów w życiu. Bardzo prosty przykład- kiedy ona lubiła maliny, on ich nie lubił. Kiedy on zaczął je lubić, ona przestała. Podałam taki głupi, zmyślony przykład celowo, aby nie zdradzić wam kluczowego momentu w fabule filmu. Ale chyba zrozumieliście o co mi chodziło, prawda? 
   Ej! Nawet to że ja jestem starsza a on młodszy się sprawdza! Ej! EJ! To jest nieco dziwne...


   Czas na podsumowanie! Film "Wilcze Dzieci" może i należy do produkcji, które są łatwe i przyjemne w odbiorze, ale pozostawia po sobie jakiś ślad. I ten w sercu i ten na chusteczkach do nosa! Warto poświęcić mu czas i docenić jego wartościową fabułę!

Moja ocena 8,5/10 

See you
Kamila
UDOSTĘPNIJ TEN POST

26 komentarzy :

  1. Wydaje się ciekawe. Moje ostatnie japońskie bajki/anime/filmy (nie znam się aż tak) to "Księżniczka Mononoke" i "Spirited Away". Obejrzę to w wolnej chwili ;))
    ściskam ;*
    Latające książki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam "Spirited Away"! Zawsze płaczę słuchając piosenki, która leci na końcu filmu!

      Usuń
  2. Mną ta scena akurat trochę wstrząsnęła, ale szybko o niej zapomniałam dalej oglądając film. Bardzo podobała mi się przeprowadzka Hany z dziećmi. Uwielbiam ten film ^^
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Film wydaje się być ciekawy, kreska mi się bardzo podoba a jestem fanką Japoniii, więc pewnie się skuszę go oglądnąć :D Rzeczowa i treściwa recenzja, czekam na nową notkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio zaczęłam się jakoś przekonywać do anime, więc może kiedyś obejrzę ten film
    Buziaki :*
    cynamonkatiebooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie oglądam anime, ale pamiętam jedną taką produkcję, którą widziałam: "Spirited Away". Kooocham ten film!
    "Wilcze dzieci" wydaje się ciekawe, ale nie wiem, czy obejrzę. Jakoś nie ciągnie mnie ten klimat wilkołaków :<

    www.przerwa-na-ksiazke.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałam iść na to do kina, ale nie wyszło. A szkoda, bo, z tego co widzę, jest to bardzo wartościowa produkcja. I mimo wszystkich mankamentów warto ją obejrzeć. Mam nadzieję naprawić ten błąd w najbliższej przyszłości. :)
    Bo kocham czytać!

    OdpowiedzUsuń
  7. Slyszałam otym ale nie wiedziałam nic poza tym że fajny film :))
    Super post, świetnie opisałaś akcję filmu.
    Myślę że obejrze ten film w najbliższym czasie!! Dzięki tobie zdałam sobie sprawę ze mogłam dużo ominąć gdybym nie przeczytała tego posta, nie dowiedziała bym się że warto obejrzeć ten film !!
    Pozdrawiam

    atkasblog.blogspot

    OdpowiedzUsuń
  8. Chętnie obejrzę, chociaż nie oglądam tego gatunku zbyt często. Wczoraj z przyjaciółką oglądałyśmy "Mój sąsiad Totoro"! :)

    http://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ukrywam, że nie przepadam za anime. Bardzo podobał mi się tylko "Ruchomy Zamek Hauru" i "Death Note". Żadne inne mnie nie urzekło. Co do tego - nie lubię wilkołaków, ale ogólnie fabuła wydaje się być dość ciekawa. Jak pisałaś o wspólnej nocy Hany i jej chłopaka wyobraziłam sobie to na filmie i przepłynęła przeze mnie ogromna fala obrzydzenia. W "Roku Wilkołaka" Stephen'a King'a był dokładnie taki sam moment.
    Nie wiem czy obejrzę omawiany przez Ciebie film, bo jak już mówiłam - nie przepadam za anime. No, ale może kiedyś się przekonam c;

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię Anime ale nie nazwę się jakąś wielką fanką tego typu filmów/seriali. Przekonałaś mnie co do tego filmu. Fabuła wydaje się być ciekawa i zachęca do oglądnięcia. Po za tym lubię postacie fantastyczne jak wampiry czy wilkołaki więc to jest już u mnie bardzo duży plus.

    Mój kawałek internetu

    OdpowiedzUsuń
  11. Filmu raczej nie obejrzę.
    Pozdrawiam.
    http://miedzy--stronami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam anime :3
    Wilcze dzieci oglądałam już kilkukrotnie i za każdym razem byłam tą produkcją zachwycona. A kojarzysz może "Hotarubi no mori e"?

    Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  13. Zbytnio się tym nie interesuję, ale fajnie że o tym napisałaś :)
    Chciałam dodać,że obserwuję Twojego bloga i jestem fanką :D <3

    http://mackenziexox.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy raz słyszę coś tak miłego! Dziękuję <3

      Usuń
  14. Nominowałam Cię do Mary Kiss Cliff TAGu. ;)
    Przejdź do tagu --> KLIKNIJ!

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka raczej nie w moim guście:/
    immort4lgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zignoruj ;)
      Wiele osób nawet nie poświęci sekundy na to, by przeczytać choć wstęp tekstu, tylko od razu komentuje byle co, byle jak, bylebyś później go odwiedziła ;)

      Usuń
    2. Blogosfera jest taka okrutna ;_;

      Usuń
  16. Ten film miał swoją premierę w Polsce?! O.o Pierwsze słyszę!
    Ale chętnie go obejrzę - bo co mi szkodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Oglądałam wprawdzie niewiele animacji japońskich, jedyne co to ,,Pokemony", jest to jedyny tytuł, jaki pamiętam.
    Co do spraw animacji, być może twórcy chcieli dodać do tradycyjnych rysunków coś nowego?...
    Taka była moja pierwsza myśl.
    Przecież w innych produkcjach (już produkcji zachodniej) w latach 2002-2003 produkcję rysunkową urozmaicano efektami komputerowymi, co można zobaczyć na przykładzie ,,Planety skarbów" czy ,,Sindbada: Legendy siedmiu mórz" (oba filmy serdecznie Ci polecam!).

    OdpowiedzUsuń
  18. Zakochałam się w tym anime i widziałam je już chyba z kilkanaście razy. ^^ ;) Ma w sobie ten niesamowity urok i ta wspaniała japońska wieś! Co do sceny z wilkiem... zgadzam się, że to niesmaczne... ten jeden fragment mogli zmienić.
    Pozdrawiam serdecznie, dodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie. ;)

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.