12 listopada 2017

Zdążyć na czas- recenzja filmu pt. "Time Renegades"

Hejka!
   Czas to potężna siła, której żaden ludzki wysiłek nie jest w stanie zatrzymać. Czasami jednak zdarzają się cuda, które pozwalają przekroczyć jego granice i wykorzystać go na własną korzyść. Przeszłość zaczyna mieszać się z przyszłością, a wszelkie bariery stopniowo się zacierają. Chcecie przekonać się na własne oczy, jak to wygląda? Jeżeli tak, zapraszam! 


źródło: watcha.net

Informacje ogólne
Produkcja: Korea Południowa
Czas trwania: 107 min.
Gatunek: thriller, romans, melodramat, fantasy
Rok produkcji: 2016

   Rok 2015. Od dnia, w którym Gun Woo omal nie stracił życia w jednej z policyjnych akcji, każdy jego sen dotyczy pewnego młodego, żyjącego w latach 80 zeszłego wieku, nauczyciela muzyki - Ji Hwana. Wszelkie mające z nim związek wizje zaskakują Guna swoim realizmem, co skłania go do zagłębienia się w życie owego mężczyzny. Jednakże, w pewnym momencie sprawy przybierają niespodziewanie dramatyczny obrót. Gun znajduje bowiem w tajnych aktach informacje dotyczące morderstwa narzeczonej Ji Hwana oraz natyka się na łudząco przypominającą ją kobietę. Jaką rolę odegra ona w tej historii oraz czy za pomocą snów, Gun Woo będzie w stanie pomóc Ji Hwanowi?
   Rok 1983. Po tym jak Ji Hwan cudem przeżył starcie z ulicznym gangsterem, jego sny przybierają kształt cudzych wspomnień. Widzi w nich postać młodego detektywa, który zdaje się żyć w zupełnie innych, odległych czasach. Dzięki Gun Woo - bowiem tak ten mężczyzna ma na imię - Ji Hwan dowiaduje się, iż życiu jego narzeczonej - Yoon Jung - grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Mężczyzna podejmuje śmiałą decyzję i samodzielnie stara się powstrzymać czyhającego na nią mordercę. Czy Ji Hwanowi uda się przeciwstawić przeznaczeniu i zmienić przyszłość na lepsze? I dlaczego akurat Gun Woo pojawia się w jego snach?
   Akcja tego filmu toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych, co w niektórych momentach staje się dosyć męczące dla widza. Ten skomplikowany zabieg wymaga od nas maksymalnego skupienia, więc wystarczy jedna chwila nieuwagi, by nagle wszystko stało się niejasne. Przyznam, że i ja straciłam wątek w kilku istotnych momentach, ale wcale nie zabiło to mojej przyjemności z oglądania. Powiem więcej- byłam zachwycona, iż ktoś pokusił się o wykorzystanie mojego ulubionego motywu - motywu czasu - w tak ciekawy sposób. Co prawda temat snów jeszcze bardziej skomplikował fabułę, aczkolwiek uważam to połączenie za wyjątkowo pomysłowe, którego potencjał pomimo pewnych błędów i niejasności, został niemal w pełni wykorzystany.


źródło: twicopy.org

Szczerze mówiąc, plakaty tego filmu są mało zachęcające...

    Mówiąc już o nieścisłościach, chciałabym omówić pokrótce te z nich, które udało mi się dostrzec w trakcie oglądania. Niestety, lecz będę zmuszona je przed Wami ukryć, gdyż są to w większości spoilery, i to w dodatku wyjątkowo chamskie (czyli zdradzające kluczowe informacje na temat bohaterów i przebiegu fabuły). Jeżeli jednak są wśród Was śmiałkowie, którym nie straszne spoilery i ich destrukcyjna moc, to zapraszam do czytania!
   SPOILER Pierwszą rzeczą, która wzbudziła moje wątpliwości, jest kwestia snów Gun Woo. Zdaję sobie sprawę, że jest to motyw fantastyczny i wiele rzeczy nie musi mieć w nim ani logiki ani sensu, jednakże ja chciałabym dojść do sedna tej sprawy. Zacznijmy jednak od początku. W pewnym momencie staje się jasne, iż Gun Woo jest kolejnym wcieleniem Ji Hwana. W jednej z pierwszych scen mowa jest o tym, iż na jakiś czas przed śmiercią, możemy zajrzeć w swoje następne życie, co w przypadku Ji Hwana jak najbardziej może mieć miejsce (nie chcę wyjawiać na ten temat nic więcej, niech to Wam wystarczy). Co jednak z Gun Woo? Właściwie z jakiego powodu zaczyna widzieć swoje poprzednie wcielenie? Wydaje mi się, że twórcy po prostu bardzo chcieli zawrzeć ten motyw w swoim filmie, ale nie udało im się znaleźć dla niego w miarę sensownego wytłumaczenia. 
   Wspomniana w opisie fabuły tajemnicza kobieta z 2015 roku to nikt inny, jak reinkarnacja narzeczonej Ji Hwana- Yoon Jung. Skoro więc wygląda ona niemalże identycznie jak w swoim poprzednim wcieleniu, dlaczego i z głównym bohaterem nie stało się to samo? Nie rozumiem, co zmienia ciągłe ukrywanie faktu, że Gun Woo i Ji Hwan to jedna i ta sama osoba, skoro jest to oczywiste od samego początku. Miało to zapewne dodać aury magii i tajemnicy całej historii, ale wydaje mi się, że i bez tego jest już dostatecznie niesamowita i przepełniona fantastyką. 
   Ostatnia kwestia- jaki był właściwie motyw mordercy? W jednej z ostatnich scen dowiadujemy się, iż zbrodnie były dla niego swoistą formą rozrywki; sprawiały mu przyjemność, więc dlatego postanowił zamordować Yoon Jung. Moim zdaniem jest to zdecydowanie za słaby i niezbyt przekonujący powód do morderstwa. Tak właściwie, dlaczego zabijanie sprawiało mu przyjemność?  Bardzo żałuję, ale twórcy nawet nie starają się odpowiedzieć nam na to pytanie. 
   Znalazłabym jeszcze wiele innych scen, które wzbudziły we mnie mieszane uczucia lub pozostawiły pewien cień wątpliwości, lecz są to już drobnostki, nad którymi nie ma sensu się rozwodzić. Ich wpływ na fabułę jest niewielki, więc lepiej pominę je w moich rozważaniach nad tym filmem. KONIEC SPOILERU


źródła: kt.wowkorea.jp, ytn.co.kr

   Niesamowity klimat tej historii uderzył i urzekł mnie już w pierwszych minutach seansu. Do pewnego stopnia przyczyniły się do tego dopasowana do sytuacji muzyka, płynny ruch kamery, czy chociażby ujęcia przedstawiające rzeczywistość z perspektywy głównego bohatera. Jednakże to wykorzystanie kolorów, przykuło moją uwagę najbardziej. Twórcy stworzyli bardzo wyraźny podział pomiędzy współczesnością a 1983 rokiem, za co chwała im, gdyż uwierzcie mi- momentami nie było trudno o zagubienie się w akcji. W jaki właściwie sposób przedstawiał się ten podział? Gdy przenosimy się do przeszłości, w której spotykamy Ji Hwana, wszystko otulają różne odcienie pomarańczu i sepii. Ciepłe kolory dominują na każdym kroku, co nadaje scenerii sielskości i można w pewien sposób poczuć to ciepło w sobie. Z kolei współczesne czasy nie prezentują się zbyt kolorowo. Zimne, ostre barwy spowijają każdy zakamarek rzeczywistości, w której znajdujemy się wraz z Gunem Woo. Przyznam, że spotkałam się z tym zabiegiem już w wielu innych produkcjach, lecz za każdym razem robi on na mnie ogromne wrażenie. Uwielbiam, gdy kolory w filmie są używane świadomie i w konkretnym celu, tak jak m.in. w "Time Renegades".
   Film łączy w sobie wiele gatunków, lecz nie zauważyłam, aby któryś z nich dominował nad resztą. Raz było bardziej romantycznie, raz bardziej dramatycznie, ale wszystko w odpowiednich proporcjach. Muszę jednak ostrzec osoby wrażliwe na drastyczne widoki. SPOILER Gdy dochodzi do bezpośredniej konfrontacji pomiędzy Ji Hwanem a mordercą, sprawy przybierają naprawdę krwawy i brutalny obrót. KONIEC SPOILERU Dlatego radzę przemyśleć oglądanie tego filmu, jeżeli odrzuca Was widok krwi.
   Z pewnym rozczarowaniem stwierdzam, iż niektóre elementy fabuły "Time Renegades" są do bólu przewidywalne. Jeden z przykładów podałam już w spoilerze na początku wpisu, i nie mam zamiaru podawać ich więcej, chociaż bardzo mnie do tego kusi. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że film, o dziwo, potrafi się z tego wybronić. Podam Wam przykład: mimo iż domyślałam się, co wydarzy się w następnym momencie, i tak czułam ogromne zdenerwowanie i ekscytację, czy wszystko potoczy się dobrze. Bardzo możliwe, że było to spowodowane moją sympatią, jaką żywiłam do obydwu głównych bohaterów, gdyż po prosu nie dało się ich nie lubić. Myślę jednak, że chodzi tutaj o budowanie napięcia, z czym twórcy bezbłędnie sobie poradzili.


 źródło: dramaqueen.pl

To jest to, o czym wcześniej wspominałam- kolory wyznaczają granicę

   Nie potrafię przejść obojętnie obok filmów takich, jak ten. "Time Renegades" swoją oryginalną tematyką pobudza wyobraźnię i dostarcza mnóstwa emocji, co sprawia, iż nie można nie zwrócić na niego uwagi. Zakończenie wzruszyło mnie do łez, więc jestem całkowicie pewna, że i Was ono poruszy. Jeżeli interesuje Was tematyka snów, manipulacji czasem czy chociażby reinkarnacja, ten film na pewno przypadnie Wam do gustu. 
   Jeżeli udało mi się zainteresować Was tym filmem, znajdziecie go na TEJ stronie. 

Ocena dzieła

Fabuła 3/5
Bohaterowie 4/5
Wykonanie 4/5
Osobiste odczucie 4/5

Ostateczny wynik 7,5/10

   Proszę o chwilę uwagi! Pragnę podzielić się z Wami pewną ważną informacją. Jak może część z Was zdążyła już zauważyć, jakiś czas temu uruchomiłam facebookowy fanpage mojego bloga. Planuję tam zamieszczać ciekawostki związane z kulturą oraz wszelakimi jej tworami. Przez słowo "twory" możecie rozumieć m.in. mangi i anime, książki oraz dramy. Gorąco zachęcam Was do obserwowania tej strony oraz liczę, że każdy znajdzie tam coś dla siebie.

See you
Kamila
UDOSTĘPNIJ TEN POST

4 komentarze :

  1. Nie słyszałam o tym filmie. Bardzo ciekawie czytało mi się Twoją recenzję i zapisuję sobie tytuł filmu żeby w najbliższym czasie go obejrzeć. ;)

    czytam-wszystko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Dośc ciekawy ale nie dla mnie :)

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/11/white-pink-crop-top.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Film naprawdę mnie zainteresował. W wolnej chwili (niestety, teraz mam takich mało) po niego sięgnę. Zmiana wyglądy bloga? Wygląda świetnie! I oczywiście lecę polubić Twój fanpage.
    Pozdrawiam!
    Zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nie przekonuje mnie ten film, dlatego też odpuszczę go sobie.
    Serdecznie pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.