19 listopada 2016

Moje ulubione openingi anime

Hejo!
   Bardzo lubię filmiki lub posty, w których ktoś przedstawia swoje ulubione openingi z różnych anime. Zawsze wtedy jestem ciekawa, czy mamy podobne gusta oraz czy znam wymienione przez tę osobę tytuły. Po dłuższym namyśle uznałam, że czas abym i ja przygotowała podobny wpis. Zapraszam!

Sailor Moon


   Dosyć rzadko powracam do tego openingu, bo za każdym razem jak go słyszę, mam ochotę się rozpłakać. "Sailor Moon" jest jednym z moich pierwszych anime i mam do niego ogromny sentyment! Do dzisiaj pamiętam, jak TV4 puszczało końcem 2011 roku odcinki pierwszej serii tego anime (byłam wtedy w pierwszej gimnazjum, cudowne czasy). Gdy tylko się o tym dowiedziałam, zaraz powywieszałam po całym domu ogłoszenia, że rezerwuję sobie telewizor w godzinach, kiedy będą to emitować XD 

Soul Eater- opening 1 i 2



   Pod względem muzycznym, moim faworytem jest tutaj pierwszy opening, zaś od strony wizualnej lepiej prezentuje się ten drugi. Oglądałam "Soul Eater'a", kiedy chodziłam do drugiej gimnazjum. Pamiętam, że ze wszystkich postaci, najbardziej imponowała mi Maka Albarn. Kiedy oglądałam ten pierwszy opening, bardzo spodobał mi się sposób, w jaki została tam przedstawiona- jako silna i pewna siebie dziewczyna. W zasadzie nawet dzisiaj robi to na mnie ogromne wrażenie.

Noragami i Noragami Aragoto



   Obydwa te openingi są świetne, zarówno pod względem graficznym jak i muzycznym. Jednakże ze względu na sentymenty, bardziej podoba mi się ten pierwszy. Swoją drogą, obydwa sezony tego anime idealnie sprawdziły się u mnie jako środki antystresowe. Pierwszy z nich oglądnęłam niemal w całości, gdy denerwowałam się przed pójściem do nowej szkoły, do liceum. A drugi, dzień przed półmetkiem. Przydałoby się, żeby wyszedł kolejny sezon, gdzieś tak zaraz przed moją maturą XD

Tokyo Ghoul


   Nigdy nie oglądałam tego anime i raczej nie zamierzam się za nie zabrać- nie moja tematyka. Muszę jednak przyznać, że ten opening jest wprost fenomenalny. Ta gitara na napisach tytułowych! No po prostu cudo! 

Ergo Proxy


   Kiedyś bardzo zainteresowało mnie to anime, ale dałam sobie z nim spokój po oglądnięciu zaledwie połowy pierwszego odcinka. Klimat tej historii był, jak dla mnie, zbyt mroczny i przytłaczający (ale dla fanów gatunku, pozycja obowiązkowa!), jednakże opening spodobał mi się już za pierwszym razem. Chyba najbardziej lubię w nim to, że jego piosenka jest śpiewana po angielsku. Serio, nieco przejadły mi się te wszystkie japońskie utwory i gdy pierwszy raz usłyszałam ten opening pomyślałam sobie: "Noooo, w końcu coś nowego!". 

Princess Tutu


   Ależ ten opening jest słodki! Darzę go sporym sentymentem i podobnie jak w przypadku intra "Sailor Moon"- za każdym razem jak je słyszę, czuję łzy pod powiekami. Wokal Ritsuko Okazaki jest tutaj niesamowicie melancholijny i idealnie pasuje do romantycznego klimatu "Princess Tutu". Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że ta produkcja na pewno przypadnie do gustu fanom słodko-gorzkich historii.

InuYasha- opening 1


   Jejku, ale nostalgia... To anime kojarzy mi się z jednym z najpiękniejszych okresów w moim życiu i dlatego znalazło szczególne miejsce w moim sercu. "InuYasha" przypomina mi czasy pierwszej klasy gimnazjum, kiedy to dopiero zaczęłam raczkować jako Otaku. Pamiętam, jak zgrałam sobie na telefon piosenkę z tego intra i słuchałam jej całymi dniami. Do dzisiaj znam jej tekst na pamięć. 

Juuni Kokki


   Ten opening zachwyca. Nie przesadzam- on jest po prostu niesamowity. Idealnie oddaje atmosferę całego anime oraz w dość nietypowy sposób przedstawia jej bohaterów i elementy świata, w którym toczy się akcja. Szkoda, że tak wspaniałe anime (moje ulubione, nawiasem mówiąc) nigdy nie zyskało tak dużego rozgłosu jak np."Noragami". Jeszcze nigdy nie oglądałam tak dojrzałej i wiarygodnej historii.... Gorąco polecam. Kamila B. 

Serial Experiments Lain


   Choć "Serial Experiments Lain" nie należy do mojego ulubionego gatunku, darzę to anime ogromną sympatią i często powracam zarówno do jego odcinków, jak i do openingu. Tak jak już kiedyś napisałam w jednej z części cyklu "Zapomniane anime", Lain jest dla mnie jedną z najciekawszych bohaterek, z jaką kiedykolwiek miałam styczność. Uwielbiam to jej przenikliwe spojrzenie, które zostało szczególnie podkreślone w intrze. Enjoy!

Honorable mentions :

Higashi no Eden


   Nadszedł czas na punkt kulminacyjny dzisiejszego wpisu. Panie i panowie, oto mój najulubieńszy opening! Po raz pierwszy usłyszałam go w którymś z filmików typu "Anime opening quiz" i dosłownie od razu przypadł mi do gustu. Dzisiaj, piosenka z tego intra należy do moich ulubionych utworów (tuż obok "Map of the Problematique" Muse'u) i słucham jej niemal każdego dnia. Cóż, gdyby nie ten opening, nie odkryłabym tak szybko zespołu Oasis i nie polubiłabym niektórych ich piosenek.
   Oglądając ten opening pierwszy raz, kompletnie nie mogłam się połapać, o co w nim chodziło. Dopiero po obejrzeniu anime dostrzegłam, że każdy pojawiający się w nim symbol i słowo, mają konkretne znaczenie i nawiązują do fabuły całej serii. Anime samo w sobie było dobre, ale twórcy zmarnowali jego potencjał. Szkoda, ale o tyle dobrze, że opening wyszedł im fenomenalnie!


Tak muzycznie :) 

   Mam nadzieję, że podobała wam się moja lista. Czy wy też opublikowaliście kiedyś podobny wpis? Jeżeli tak, to chętnie na niego zerknę. 

See you
Kamila

UDOSTĘPNIJ TEN POST

06 listopada 2016

Współczesna baśń- recenzja filmu pt." A Werewolf Boy"

Hejka!
   Czy lubicie filmy inspirowane baśniami? Ja osobiście jestem ich wielką fanką. Ktoś mógłby powiedzieć, że takim produkcjom brakuje oryginalności, ale moim zdaniem, nowe interpretacje zawsze wnoszą coś świeżego i ubogacają starą, dobrze znaną wszystkim historię. Film, o którym dzisiaj wam co nieco opowiem, można śmiało nazwać współczesną wersją "Pięknej i Bestii". Zapraszam!


Informacje ogólne
Produkcja: Korea Południowa
Czas trwania: 125 min.
Gatunek: fantasy, romans, dramat
Rok produkcji: 2012

   Lata 60 XX-tego wieku. Do małej, zamieszkanej przez zaledwie kilka rodzin wioski, wprowadza się nastoletnia Suni wraz z matką i młodszą siostrą. Choroba płuc nie pozwala dziewczynie na naukę w szkole, przez co ta wiecznie czuje się wyobcowana w większym towarzystwie, a jej marzenie o zostaniu nauczycielką, może nigdy nie doczekać się spełnienia. Podczas pierwszej nocy w nowym domu, nastolatka słyszy dziwne dźwięki dochodzące z szopy obok. Następnego dnia, nieopodal owego budynku, znajduje zaniedbanego chłopaka, który zachowuje się niczym dzikie zwierzę. Rodzina Suni podejmuje się opieki nad sierotą, co niezbyt podoba się zazdrosnemu Ji Tae, synowi współpracownika zmarłego ojca dziewczyny. Matka nastolatki nadaje chłopakowi imię Cheol Su, a sama Suni powoli uczy go podstawowych czynności, takich jak jedzenie pałeczkami czy wiązanie butów. Para dosyć szybko zbliża się do siebie, jednakże gdy Ji Tae odkrywa drugie, okrutne oblicze chłopaka, postanawia wykorzystać ten fakt do zemsty za odebranie mu jego jedynej miłości- Suni. Cheol Su wkrótce staje się ofiarą oszustw i kłamstw, jednakże nastolatka nigdy nie przestaje wierzyć w jego niewinność. 
   Czy ten opis nie przypominał wam odrobinę fabuły "Pięknej i Bestii"? Mądra dziewczyna poznaje niebezpiecznego, dzikiego chłopaka, który dotychczas żył w ukryciu i nikt nie zna jego pochodzenia. Dziewczyna wkrótce zaczyna dostrzegać jego zalety i postanawia nauczyć go podstawowych, życiowych rzeczy. Chłopak zakochuje się w niej bez pamięci i pragnie zrobić wszystko, byleby tylko dać jej szczęście i miłość. Gotów jest także ochronić ją za cenę swojego życia, przed aroganckim i przebiegłym oszustem. 
   Już podczas pierwszych minut filmu dostrzegłam, że ta historia jest dla mnie dziwnie znajoma. Nawet nie wiecie, jaka byłam pozytywnie zaskoczona, kiedy zorientowałam się, że przypomina mi ona jeden z moich najukochańszych romansów. Zawsze powracam do "Pięknej i Bestii" z ogromną chęcią i zobaczyć tę historie w nieco innej, mroczniejszej wersji, było dla mnie nie lada gratką. Zastanawiam się jednak, czy tylko dla mnie to nawiązanie jest aż takie oczywiste. Nie spotkałam się nigdzie z komentarzami, które potwierdzałyby moje przypuszczenia. Cóż, może ja po prostu myślę innymi kategoriami niż reszta, albo to było takie oczywiste, że nie trzeba nawet tego pisać?
   Ciekawostka- w jednej ze scen, główna bohaterka śpiewa piosenkę, w której pojawiają się słowa "Dziękuję, wymarzony książę, że mnie znalazłeś". Przypadek?


   Gdyby przyjżeć się bliżej poszczególnym postaciom tego filmu, od razu można dostrzec ich łudzące podobieństwo do bohaterów "Pięknej i Bestii" produkcji Disney'a. Suni jest inteligentna i ambitna, zupełnie niczym Bella. Cheol Su z kolei, na samym początku jest agresywny i nieokrzesany i dopiero pod wpływem dziewczyny zmienia się jego zachowanie. A co do Ji Tae, to zachowuje się on dosłownie jak Gaston, z tą jedną różnicą, że nie może się on pochwalić ogromnymi bicepsami. 
   Bardzo zżyłam się z bohaterami tej historii. Moją sympatię zyskały nawet postacie z drugiego planu. Jednak szczególnie przywiązałam się do głównego bohatera- był w pewnych momentach taki zagubiony i uroczy, że sama chciałabym go przygarnąć. Do tego, zagrał go jeden z moich ulubionych aktorów - Song Joong Ki - za co twórcy mają ode mnie ogromnego plusa!
   Mówiąc już o Song Joong Ki- jego gra aktorska powaliła mnie na kolana. Świetnie poradził sobie z rolą Cheola; wypadł w niej bardzo naturalnie i wiarygodnie. Podobnie było z resztą obsady- nie zawiodłam się na nich. Spore emocje wzbudziła we mnie także gra aktora, który wcielił się w postać Ji Tae. Gość tak przekonująco wypadł jako skończony debil i buc, że miałam ochotę walnąć poduszką w ekran laptopa. Serio, dawno nikt mnie tak nie zdenerwował! 


   Efekty specjalne były chyba najsłabszym elementem tego filmu. Wyglądały one bardzo przeciętnie. Ci aktorzy latający z przesadną prędkością na linkach! Ta trzęsąca się na wszystkie strony kamera w dramatycznych momentach (jakbym nie wiedziała, że mam się w tym momencie bać)! No błagam... Charakteryzacja też pozostawia wiele do życzenia. Gdy postać Cheola po raz pierwszy pojawiła się na ekranie, ubrany był w łachmany i jego wygląd dobitnie świadczył o tym, że minęło bardzo dużo czasu od jego ostatniej kąpieli. Gdy zobaczyłam zbliżenie na jego twarz i na te połamane, czarne od brudu paznokcie, załamałam się. Charakteryzator albo nie przyłożył się zbytnio do pracy, albo korzystał z bardzo tanich materiałów, bo wyglądało to boleśnie nieprofesjonalnie. Podobnie było w scenach, gdzie Cheol pokazywał swoją twarz wilkołaka. Wyglądało to bardziej jak jakiś strój na Halloween!
   Twórcom świetnie udało się oddać tajemniczy i romantyczny klimat tej historii, inaczej jednak było z przedstawieniem ówczesnych realiów. Akcja toczy się w latach 60, ewentualnie na pograniczu z latami 70, co twórcy mogli lepiej wykorzystać przy charakteryzacji postaci, czy aranżacji domu głównej bohaterki. Brakowało mi klimatu tamtych lat. Brakowało mi drobnych wzmianek o rozwijającej się wtedy pop-kulturze (UWAGA SPOILER w scenie, kiedy główna bohaterka przebrała Cheola za dziewczynę mogła przebrać go za jaką popularną wtedy gwiazdę, moim zdaniem wyglądałoby to ciekawiej KONIEC SPOILERU). Jedynymi elementami, świadczącymi o tym, że akcja nie toczy się w XXI wieku, są stare sprzęty elektroniczne czy chociażby fragment audycji radiowej, w którym mowa była o rozwoju komunizmu w niektórych krajach.  


   Dosyć przeciętne wykonanie wcale nie sprawia, że ten film od razu można spisać na straty. Losy pary głównych bohaterów ogromnie wzruszają i poruszają serce. Dawno tak dobrze nie bawiłam się podczas oglądania jakiejkolwiek produkcji. Ba! Dawno tak dobrze nie wczułam się w główną bohaterkę jakiejkolwiek historii!
  "A Werewolf Boy" zawiera w sobie wszystko to, co uwielbiam- dużo tajemnic, słodko-gorzki romans, elementy humorystyczne oraz niesamowite ciepło, które czuje się przez niemal cały film. Jeżeli urzekła was baśń o Pięknej i Bestii, ta produkcja również powinna przypaść wam do gustu. 
   Film dostępny jest na TEJ stronie. Aby go jednak obejrzeć, musicie być na niej zalogowani! 

Moja ocena 8,5/10

See you
Kamila
UDOSTĘPNIJ TEN POST
Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.